"Le Monde": To kapitan zamknął się w kokpicie airbusa
Niemiecka prokuratura potwierdziła informację, że w chwili katastrofy airbusa w kokpicie był tylko jeden pilot. Francuski dziennik "Le Monde", powołując się na swoje źródła wśród śledczych, którzy mieli kontakt z nagraniami z kabiny pilotów poinformował, że to kapitan znajdował się za sterami maszyny. Z kokpitu wyszedł drugi pilot.
26.03.2015 | aktual.: 26.03.2015 12:40
Po informacji o tym, że po osiągnięciu wysokości przelotowej jeden z pilotów wyszedł z kabiny i nie mógł do niej wrócić, ponieważ drzwi były zablokowane media zainteresowały się sylwetkami ludzi, którzy pilotowali maszynę. Pojawiły się bowiem spekulacje, że katastrofa Airbusa A320 mogła być formą samobójstwa jednego z nich.
Co wiadomo o pilotach? Z oficjalnych informacji udzielanych przez linię lotniczą wynika, że kapitan maszyny był doświadczonym pilotem. Miał na swoim koncie 6 tysięcy godzin za sterami A320. Według dziennika "Bild" nazywał się Patrick S. Drugi pilot - Andreas L - pracował dla Germanwings od 2013 roku. Za sterami airbusa spędził 630 godzin. Był absolwentem szkoły Lufthansy w Bremie.
Według relacji "Le Monde" to właśnie drugi pilot miał wyjść z kokpitu podczas lotu. On też bezskutecznie próbował do niej wrócić. Obaj mężczyźni - jak stwierdza "Le Monde" - mieli ze sobą przez jakiś czas rozmawiać po niemiecku. Z informacji dziennika wynika, że wówczas rozbrzmiał alarm sygnalizujący bliskość ziemi.
Według agencji DPA, Andreas L. pochodzi z Montabaur, miasta położonego w zachodniej części Niemiec. Taką informację przekazał agencji burmistrz tego miasta. Mężczyzna miał mieszkać z rodzicami, miał także własne mieszkanie w Düsseldorfie.
Co wiadomo o kapitanie airbusa - Patricku S. ? Na antenie Europe1 opowiadał o nim pilot, który przedstawił się jako Dieter. Miał pracować z dowódcą A320 przez trzy lata.
- To był bardzo odpowiedzialny, bardzo doświadczony pilot, jeden z najlepszych jakich mieliśmy - opowiada Europe1 były kolega kapitana airbusa. - Jestem przekonany, że zrobił wszystko co mógł, by uratować maszynę.
Dieter chwalił umiejętności kierownicze kapitana airbusa. Twierdził, że był niezwykle miłym, sympatycznym człowiekiem o wspaniałym poczuciu humoru.
- Miał żonę, dwójkę dzieci, był wspaniałym ojcem. Nie wyobrażam sobie, by mógł popełnić samobójstwo - stwierdził na antenie Europe1.