Latem rośnie stężenie "złego ozonu". Ekspert wyjaśnia, czym grozi

Ludzie w Polsce bardzo przejęli się zalegającymi w większych miastach pyłami, które tworzyły smog. Stężenie pyłów spadło, istnieje jednak inne zagrożenie. Ozon, kojarzony głównie z rolą "ochraniacza" przed szkodliwym promieniowaniem UV, ma także swoje drugie oblicze. - Przyczynia się do tworzenia smogu fotochemicznego, powoduje problemy z oddychaniem i astmę - wyjaśnia Bogumił Kois z IMGW w rozmowie z Wirtualną Polską.

Latem rośnie stężenie "złego ozonu". Ekspert wyjaśnia, czym grozi
Źródło zdjęć: © PAP
Karolina Rogaska

W województwie śląskim zalarmowano, że przekroczone zostały normy stężenia ozonu w powietrzu. Takie komunikaty pojawiły się w tym miesiącu. Większość ozonu znajduje się w górnych warstwach statosfery, gdzie tworzy ochronny "płaszcz" nie pozwalający na przenikanie szkodliwych promieni UV. To one są odpowiedzialne za opalanie się skóry, a w dalszej perspektywie mogą prowadzić do raka. Jego zanikanie i powstawanie tzw. "dziury ozonowej" sprawia, że ludzie są coraz bardziej narażeni na nowotwory, a na Ziemi zmienia się klimat. Jak się okazuje problemem może być jednak nie tylko niedobór ozonu, ale i jego nadmiar.

Choroby płuc, układu krążenia, rak

- Tak zwany "zły ozon", który tworzy się w przyziemnej warstwie atmosfery, przyczynia się do tworzenia smogu fotochemicznego, powoduje problemy z oddychaniem i astmę - mówi Bogumił Kois, który pracuje dla Instyutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Pierwsze objawy działania ozonu to zaczerwienienie oczu, ból głowy i senność. W dłuższej perspektywie może też prowadzić do nasilenia chorób układu krążenia - organizm broni się przed zatruciem, więc zmniejsza się ilość wdychanego tlenu.

Poza tym obeność ozonu w powietrzu sprawia też, że zwiększa się ilość tzw. wolnych rodników. - Z udziałem ozonu wytwarzają się rodniki wodoru, które z jednej strony są koniecznie do oczyszczania atmosfery, ale z drugiej w związku z ich dużą aktywnością chemiczną po zetknięciu z ludzkim organizmem powodują w nim zmiany - tłumaczy Kois.

Inaczej mówiąc, ozon działa jak środek dezynfekujący, niszcząc nie tylko zanieczyszczenia, ale i atakując nasze tkanki, co przyspiesza starzenie, a nawet może mieć działanie rakotwórcze.

Więcej słońca to więcej ozonu

Kiedy jesteśmy szczególnie narażeni na działanie "złego ozonu"? - Epizody zwiększonego stężenia przyziemnego ozonu występują głównie późną wiosną i latem, kiedy jest większe nasłonecznienie i rośnie temperatura. W takich warukach, łatwiej się wytwarza - mówi Kois. I dodaje: - Kolejnym czynnikiem powodującym, że ozonu jest więcej, są spaliny samochodowe.

Ozonu jest też nieco więcej po burzy. To jego obecność powoduje charakterystyczny, "świeży" zapach powietrza. - Jego ilości są wtedy śladowe i niegroźne - uspokaja ekspert. A więc to nie po intensywnych nawałnicach, a w bardzo gorące dni zagrożenie zatruciem jest większe.

Jak się chronić?

W związku z tym, że nachodzi ten niebezpieczny, jeśli chodzi o stężenie ozonu, okres w roku, warto śledzić komunikaty stacji metorologicznych. - To, czy istnieje zagrożenie "ozonowym epizodem", można sprawdzać na stronach wojewódzkich inspektoratów ochrony środowiska. Informacje są tam aktualizowane na bieżąco - podpowiada Kois.

Kiedy stężenie przekracza normę, która wynosi około 120-180 mikrogramów na metr sześcienny, lepiej ograniczyć przebywanie na zewnątrz. A jeśli już trzeba wyjść, to w specjalnych maseczkach antysmogowych.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
upałpogodaozon
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)