PolskaKwaśniewski: wybory niczego nie rozstrzygnęły

Kwaśniewski: wybory niczego nie rozstrzygnęły

Prezydent Aleksander Kwaśniewski uważa, że wybory do Parlamentu Europejskiego "niczego nie rozstrzygnęły", a przeprowadzenie wcześniejszych wyborów do Sejmu mogłoby doprowadzić do podobnie niskiej frekwencji. Według wstępnych sondaży w wyborach uczestniczyło ok. 21% uprawnionych.

14.06.2004 | aktual.: 14.06.2004 06:56

"W moim przekonaniu, wyniki wyborów europejskich powinny nakłaniać partie polityczne do bardzo głębokiej refleksji: one niczego nie rozstrzygnęły" - powiedział prezydent w rozmowie z dziennikarzami.

Sytuacja w Polsce

Zdaniem prezydenta po eurowyborach sytuacja w Polsce jest "jasna, jeśli chodzi o wsparcie elektoratu, i całkowicie niejasna, jeśli chodzi o reakcję ogromnej części społeczeństwa, która nie poszła głosować".

Na pytanie, czy wybory zwiększają szansę na powołanie rządu Belki, czy zmniejszają, prezydent odpowiedział: "Myślę, że te wybory pokazują, że Polska potrzebuje spokoju i racjonalności, i w tym sensie zwiększają, natomiast, jakie będą kalkulacje poszczególnych partii politycznych, nie jestem w stanie w tej chwili powiedzieć".

Zdaniem prezydenta "niska frekwencja, układ głosów - to wszystko powinno nas prowadzić do wniosku, że warto dać Polsce tych kilka miesięcy na pracę rządu Belki, na przygotowanie nas do przyjęcia warunków obecności w Unii Europejskiej, budżetu, ustawy zdrowotnej".

Ile miesięcy potrzebujemy

"Nie wydaje mi się, żeby dzisiaj wybory sierpniowe, czy w ogóle wybory wcześniejsze, takie nagłe, mogły zasadniczo zmienić sytuację" - dodał prezydent. Według Kwaśniewskiego "pytanie brzmi, ile miesięcy potrzebujemy, żeby można było skutecznie, z tymi programami, jedni w poczuciu własnej siły, inni w poczuciu własnych kłopotów, dotrzeć do opinii publicznej i przekonać tych 30-40% (obywateli - PAP), którzy nie biorą udziału w głosowaniu".

Zapytany, czy zrozumie to Marek Borowski, prezydent odpowiedział: "Jestem przekonany o jego odpowiedzialności i chciałbym, żeby na końcu okazało się, że oni jednak przekraczają tę granicę (5-proc. progu wyborczego - PAP). Życzę im tego z całego serca". Dodał, że uważa, iż u Borowskiego "myślenie w kategoriach państwa nie jest związane z wyborami europejskimi".

Dziennikarze pytali też prezydenta, z kim zamierza rozmawiać w poszukiwaniu poparcia dla rządu Belki. "Trzeba na pewno zacząć od partii Marka Borowskiego, ale będę słuchać opinii i komentarzy po wyborach europejskich, bo domyślam się, że część partii uwierzy w dobrą gwiazdę i będzie pragnęła rozstrzygnięć jak najszybciej. Część może będzie bardziej gotowa do zastanowienia się nad bardziej racjonalnym scenariuszem" - odpowiedział prezydent.

Problem niskiej frekwencji

Jak powiedział Kwaśniewski, miał nadzieję, że "po naprawdę całkiem dobrym wyniku, jeśli chodzi o referendum europejskie, gdzie blisko 60% Polaków głosowało, będzie szansa, żeby jednak dużo więcej ludzi zaangażować w te wybory; 20% - obawiam się - może to być jeden z najniższych, jeśli nie najniższy wynik w Europie i to jest problem" - podkreślił.

"Oczywiście nie ulega dla mnie wątpliwości, że dzisiaj liderem jest PO i z nią związane są nadzieje wielu Polaków; to jest podobny zresztą stan, jaki był ileś lat temu z AWS, później z SLD - dzisiaj to jest Platforma" - mówił prezydent, pytany co sądzi o kolejności miejsc poszczególnych ugrupowań.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)