Kurski: PiS ryzykuje, ale walczy z przestępczością
Zdaniem posła PiS Jacka Kurskiego, zatrzymanie przez ABW b. szefa MSWiA Janusza Kaczmarka, b. Komendanta Głównego Policji Konrada Kornatowskiego i prezesa PZU Jaromira Netzla, świadczy jak bardzo jego partia, narażając się nawet na polityczne osłabienie, walczy z przestępczością dla dobra społeczeństwa.
Ta sprawa pokazuje jak bardzo PiS potrafi zaryzykować nawet swoją kondycję polityczną tam, gdzie chodzi o dobro ogółu. Dzisiejszy krok propagandowo i politycznie wcale nie leży w interesie PiS, dlatego, że atmosferę, interpretację, przekaz w tej sprawie definiuje opozycja za pomocą na ogół wrogich, czy mało przychylnych PiS, mediów - powiedział Kurski.
Poseł PiS dodał, że dla PiS cała ta sprawa oznacza wyłącznie rozprawę z przestępczością, korupcją, patologiami i aferami, a nie rozgrywkę polityczną w której można zyskać 2-3 punkty procentowe.
Pytany o polityczne konsekwencje zatrzymania Kaczmarka, Kornatowskiego i Netzla, Kurski podkreślił, że to zależy od "kultury politycznej opozycji". Opozycja powinna grzecznie poczekać na zarzuty i procedury prawne w tym względzie, a nie formułować wniosków politycznych. My do sprawy podchodzimy z punktu widzenia prawno-karnego, a nie rozgrywki politycznej - zaznaczył.
Zdaniem Kurskiego, nic nie stało na przeszkodzie, aby, wiedząc o tym, że b. szef MSWiA znalazł się w kręgu podejrzeń dotyczących akcji CBA, przytrzymać go do wyborów, albo za pomocą cichej dymisji, albo wręcz utrzymując go jako ministra i nie robić w tej sprawie żadnego rozgłosu.
Poseł twierdzi, że opinia publiczna od dłuższego czasu wykazywała "narastające zniecierpliwienie w związku z brakiem zarzutów" wobec osób zamieszanych w sprawę przecieku. Według posiadanych przez nas informacji prokuratura uzyskała dokumenty dające podstawy do podjęcia obecnych działań. Krótko mówiąc: stało się to, co miało lub powinno się stać już dosyć dawno - dodał.