"Miarka się przebrała". Kulisy dymisji po morderstwie lekarza

"Brak odpowiedniego nadzoru, seria tragicznych zdarzeń i niewłaściwa weryfikacja kadr" - to według ustaleń WP powody dymisji szefa Służby Więziennej. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że Andrzej Pecka już kilka tygodni temu miał stracić stanowisko. Wyjątkowo brutalne morderstwo lekarza w Krakowie przez funkcjonariusza Służby Więziennej przesądziło o odwołaniu i otworzyło dyskusję o kłopotach w służbie.

Katowice, 29.04.2025. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar (L) i wiceminister Maria Ejchart (P) podczas briefingu prasowego w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach, w związku ze zdarzeniami w Krakowie i tragiczną śmiercią lekarza, 29 bm. We wtorek 29 bm. zamordowany został lekarz ortopeda krakowskiego Szpitala Uniwersyteckiego Tomasz Solecki. Sprawca był funkcjonariuszem SW. Szef MS Adam Bodnar poinformował, że będzie wnioskował do premiera o odwołanie płk. Andrzeja Pecki ze stanowiska dyrektora generalnego Służby Więziennej. (mr) PAP/Kasia ZarembaMinister sprawiedliwości Adam Bodnar i wiceminister Maria Ejchart podczas briefingu prasowego w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Kasia Zaremba
Patryk Michalski

Zapowiedziana przez Adama Bodnara dymisja szefa Służby Więziennej nie została dotąd publicznie szczegółowo uzasadniona. "Zmiana jest niezbędna, by dokonać nowego otwarcia w działalności Służby Więziennej" - przekonywał minister sprawiedliwości po tym jak późno wieczorem podczas konferencji prasowej w Katowicach ujawnił, że zabójca lekarza w Krakowie to funkcjonariusz Służby Więziennej, wobec którego zgłaszane były zastrzeżenia.

Wirtualna Polska poznała kulisy decyzji dotyczącej odwołania szefa Służby Więziennej. Według naszych ustaleń dymisja płk. Andrzeja Pecki była w rządzie poważnie rozważana jeszcze zanim okazało się, że zabójca lekarza to funkcjonariusz Służby Więziennej. Andrzej Pecka miał pożegnać się ze stanowiskiem m.in. w związku z wcześniejszą serią wydarzeń z udziałem funkcjonariuszy SW, "które obciążają całą formację" i "wywołują dyskusję o nadzorze" – jak wskazują nasze źródła. Po dramacie w Krakowie w rządzie uznano, że "miarka się przebrała", a Służba Więzienna wymaga weryfikacji. Pecka oficjalnie potwierdził swoją dymisję w środę 30 kwietnia ok. 13.

Rozmówcy WP przypominają, że pod koniec marca funkcjonariusz Służby Więziennej w Prusicach zabił córkę i teściową, a ranny syn zmarł kilka dni później. Wskazują również na brak odpowiedniego nadzoru w sprawie Andrzeja Cyby. Przypomnijmy, zabójca działacza PiS Marka Rosiaka – na mocy decyzji sądu - został przeniesiony z więzienia do DPS-u ze względu na ciężki stan zdrowia i brak świadomości odbywania kary. Decyzja wzbudziła jednak publiczne oburzenie i pytania o brak odpowiedniego nadzoru w kontekście przekazania skazanego zabójcy pod opiekę pracowników socjalnych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Gorzkie słowa gen. Andrzejczaka. "Powinniśmy mieć inną ofertę dla Waszyngtonu"

"Nigdy nie powinien być w służbie"

Według naszych rozmówców pierwsze wewnętrzne ustalenia w rządzie doprowadziły do wniosku, że "funkcjonariusz, który zabił, nigdy nie powinien być w służbie". Uznano też, że obecność takiej osoby w służbie obciąża również szefa formacji za brak nadzoru i przeglądu kadr. Źródła WP twierdzą też, że współpracownicy premiera uznali, że Służba Więzienna z takim szefem i przy serii tylu negatywnych zdarzeń, staje się poważnym obciążeniem i to w szczycie kampanii wyborczej.

Dramat z Krakowa wywołuje publiczną dyskusję o kondycji Służby Więziennej. - Poważne zastrzeżenia wobec zachowania tego funkcjonariusza były zgłaszane. Jego zachowanie było niewłaściwe zarówno wobec więźniów, jak i innych funkcjonariuszy. Dawno powinien być usunięty ze służby, albo wysłany na dodatkowe badania – mówi nam osoba z wieloletnim doświadczeniem w Służbie Więziennej, która zna sprawę.

– Osoba, która nigdy nie powinna być w Służbie Więziennej, ani w żadnej służbie. Jeśli jest więcej takich funkcjonariuszy, to jest prawdziwy dramat i trzeba dokonać natychmiast weryfikacji – dodaje kolejny rozmówca WP.

Według źródeł WP jednym z zadań pułkownika Pecki – od momentu jego powołania - miało być przeprowadzenie weryfikacji funkcjonariuszy Służby Więziennej w związku z tym, że około 40 proc. z nich ma staż krótszy niż 5 lat. Rządzący oczekiwali, że sprawdzi, ile osób trafiło do służby bez odpowiedniego przygotowania i kwalifikacji. Nieoficjalnie jeden z doświadczonych funkcjonariuszy twierdzi, że w ostatnich latach "przyjmowani byli niemal wszyscy z ulicy".

"Wyjątkowo brutalne morderstwo"

Nasi rozmówcy zastrzegają, że ze względu na ochronę danych wrażliwych nie mogą mówić o tym, jakie konkretnie zastrzeżenia były zgłaszane wobec funkcjonariusza SW, który zabił lekarza. Rodzice nożownika w rozmowie z "SE" wskazywali na dziwne zachowania syna, w tym sugerowali problemy ze zdrowiem psychicznym. Poinformowali też, że dwa lata temu, w parku, ich syn uległ wypadkowi. Przewrócił się na beton i uszkodził łokieć. Trafił pod opiekę ortopedy ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, a specjalista przeprowadził zabieg.

Syn bardzo się od tego zabiegu zmienił, non stop mówił, że lekarz mu coś wstrzyknął, że wstrzyknął mu truciznę. Mówił, że się źle czuje, że umiera – powiedzieli rodzice w rozmowie z "Super Expressem". Dziennik przekazał, że mężczyzna z zarzutem zabójstwa z wykształcenia był ratownikiem medycznym.

Źródła WP w służbach potwierdzają, że mężczyzna najprawdopodobniej miał wykorzystać wiedzę anatomiczną, by nie było szans na ratunek lekarza. – To było naprawdę brutalne morderstwo. Ze względu na szacunek do zabitego lekarza i jego rodziny nie chcę podawać szczegółów. Mogę powiedzieć, że zabójca doskonale wiedział, w jakie miejsca kieruje kolejne ataki. Myślę, że chciał tak zaatakować, by ratunek nie był możliwy – mówi nasz rozmówca.

Prokuratura okręgowa w Krakowie poinformowała, że w związku z licznymi ranami, przedłużała się sekcja zwłok. Śledczy szacują, że mężczyzna miał od kilkunastu do kilkudziesięciu ran kłutych klatki piersiowej i okolic brzucha. Prokuratura przekazała też, że napastnik domagał się od lekarza 20 000 zł w związku z niezadowoleniem z leczenia, ale żadne nieprawidłowości nie zostały potwierdzone.

"Niepokojące informacje"

Adam Bodnar podczas wtorkowej konferencji prasowej przekazał też, że funkcjonariusz został przyjęty do służby 5 lat temu, "w czasie kiedy nie dokonywano dostatecznie efektywnej weryfikacji kandydatów". Minister zaznaczył, że Służba Więzienna otrzymywała niepokojące informacje o jego zachowaniu. - Mam poważne zastrzeżenia do sposobu, w jaki w tym przypadku działała medycyna pracy i kontrola stanu psychicznego funkcjonariusza – podkreślił.

Wiceministra sprawiedliwości Maria Ejchart podczas konferencji przekazała, że "w Służbie Więziennej nie ma miejsca dla funkcjonariuszy, którzy naruszają prawo, którzy używają przemocy, którzy są agresywni". - Jeżeli sprawcą był funkcjonariusz publiczny, funkcjonariusz służby więziennej, to naszą pełną odpowiedzialnością jest to, żeby tę sprawę wyjaśnić – przekazała. Ministerstwo sprawiedliwości poinformowało też o powołaniu zespołu, który ma przeanalizować zasady przyjmowania i weryfikacji kandydatów do SW.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Krwawa łaźnia w Gazie. Izrael równa strefę z ziemią
Krwawa łaźnia w Gazie. Izrael równa strefę z ziemią
Liderka Razem atakuje rząd ws. służby zdrowia. "Mydlenie oczu"
Liderka Razem atakuje rząd ws. służby zdrowia. "Mydlenie oczu"
Zmiany w resorcie zdrowia. Ujawniają, kto straci stanowisko
Zmiany w resorcie zdrowia. Ujawniają, kto straci stanowisko
Papież Leon XIV przeprasza po incydencie na placu św. Piotra
Papież Leon XIV przeprasza po incydencie na placu św. Piotra
Uderzyli w narkotykowy biznes. Wielka akcja służb
Uderzyli w narkotykowy biznes. Wielka akcja służb
Spór na linii Tusk-Nawrocki. Polacy zabrali głos w sondażu
Spór na linii Tusk-Nawrocki. Polacy zabrali głos w sondażu
Premier Francji walczy o wotum zaufania. Wynik głosowania przesądzony?
Premier Francji walczy o wotum zaufania. Wynik głosowania przesądzony?
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Tym Trump poczęstował Nawrockiego w Białym Domu. Zdradził menu
Tym Trump poczęstował Nawrockiego w Białym Domu. Zdradził menu
Zabrał dziecku czapkę. Biznesmen z Polski zatrudnił ochroniarzy
Zabrał dziecku czapkę. Biznesmen z Polski zatrudnił ochroniarzy
Burze i deszcze. Co nas czeka w pogodzie na początku tygodnia?
Burze i deszcze. Co nas czeka w pogodzie na początku tygodnia?
Wielka obława w Bostonie. Dziesiątki zatrzymanych
Wielka obława w Bostonie. Dziesiątki zatrzymanych