Księgarze: sprzedaż podręczników w szkołach to upadek księgarń
Ogólnopolskie Stowarzyszenie Księgarzy (OSK)
szacuje, że przeniesienie sprzedaży podręczników do szkół może
spowodować upadek w ciągu kilku najbliższych lat nawet 80 proc.
księgarń i utratę pracy przez ok. 30 tys. osób - księgarzy i
hurtowników.
09.03.2007 | aktual.: 09.03.2007 17:57
Jak mówił na konferencji prasowej w Warszawie przewodniczący OSK, Jerzy Mechliński, uchwalona w środę przez Sejm nowelizacja ustawy o systemie oświaty to "zamach na polską książkę". Podkreślił, że sankcjonuje ona prawnie istniejącą już w szkołach "szarą strefę" związaną z handlem podręcznikami i jeszcze ją powiększy.
Nowelizacja ustawy przewiduje, że szkoła ułatwi uczniom zakup podręczników, w tym także dostęp do podręczników używanych. Sprzeciw księgarzy budzi fragment mówiący o ułatwieniu przez szkoły zaopatrzenia w nowe podręczniki szkolne.
Według Mechlińskiego, jest on sprzeczny w ośmioma innymi ustawami, w tym z samą ustawą o systemie oświaty, w której zapisano, że szkoła nie może prowadzić działalności gospodarczej. Zdaniem przewodniczącego OSK, możliwość sprzedaży książek w szkołach przez nauczycieli jest sprzeczna także m.in. z ordynacja podatkową, ustawami o podatkach od towarów i usług oraz dochodowych od osób fizycznych i od osób prawnych, a także z ustawą o rachunkowości.
Przypomniał on, osoba, która prowadzi działalność handlową bez wymaganego zgłoszenia w ewidencji działalności gospodarczej, podlega karze. Mechliński pytał też, kto zaopatrzy szkoły w wymagane przy takiej działalności kasy fiskalne i czy szkoły zatrudnią specjalnie przeszkolone księgowe.
Myślę, że minister edukacji Roman Giertych powinien pójść dalej w szukaniu możliwości zaoszczędzenia przez rodziców na wydatkach związanych wyposażeniem i utrzymaniem ucznia. Można urządzić w szkołach minimarkety, w których będzie wszystko: zeszyty, bloki, przybory szkolne, mundurki, a także środki higieny osobistej. Oczywiście wszystkie te artykuły będą tańsze o co najmniej 25 proc. i bez marży handlowej. Takie rozwiązanie na pewno spodoba się rodzicom - mówił przewodniczący OSK.
Przypomniał, że obecnie w Polsce działa 2,2 tys. księgarń i z roku na rok ta liczba maleje; od 1989 r. ubyło ich 1,3 tys. Poinformował także, że rentowność księgarń waha się na poziomie 2,5-3 proc.
Prowadzenie księgarni to zajęcie dla pasjonatów, a nie biznes- podkreślił. Wyprowadzenie z księgarń sprzedaży podręczników - których sprzedaż stanowi 30-50 proc. przychodów - pozbawi je kapitału odtworzeniowego.
Księgarnie w centrach dużych miast poradzą jakoś sobie, ale w małych miastach i w odległych dzielnicach upadną, za rok, dwa, trzy- uważa Mechliński. Wtedy dostęp do innych książek - do książek, które nie są podręcznikami - będzie trudniejszy niż obecnie - prognozuje.
Księgarze proponują inne sposoby obniżenia cen podręczników, m.in. uchwalenie - wzorowanej na rozwiązaniach francuskich - ustawy o książkach i ich cenach (projekt takiej ustawy przygotowali w ubiegłym roku) czy możliwość odliczania od podatku kosztów zakupu podręczników przez rodziny najuboższe.
W przyszłym tygodniu rządową nowelizacją ustawy o systemie oświaty zajmie się Senat. Wicepremier, minister edukacji Roman Giertych w środę po uchwaleniu nowelizacji przez Sejm powiedział, że Liga Polskich Rodzin, poza zapowiedzianymi wcześniej poprawkami dotyczącymi wprowadzenia obowiązkowych mundurków szkolnych i zasad powoływania dyrektorów szkół, zgłosi "tylko propozycje drobnych, technicznych zmian".
Zapisy nowelizacji dotyczące przeniesienia sprzedaży podręczników do szkół, obok OSK, krytykuje także Izba Księgarstwa Polskiego, Związek Nauczycielstwa Polskiego i opozycja.