Krzysztof Janik: Oleksy testem na moralny rygoryzm partii
(RadioZet)
23.12.2004 | aktual.: 23.12.2004 09:50
Gościem Radia Zet jest Krzysztof Janik, szef klubu SLD, który stracił fotel lidera SLD na rzecz Józefa Oleksego. Witam, Monika Olejnik. Dzień dobry. Dzień dobry. Proszę nie ustawiać mnie od razu w roli pokrzywdzonego, bo się nim nie czuję. Nie miałam takiego zamiaru. Skądże! Robię swoje. Jakiś czas temu przyjąłem program działania w tej partii i będę go realizował. To bardzo ładna opowieść. Co powinien zrobić Józef Oleky? Tym razem nie da się odwołać do zbiorowej mądrości. Tym razem trzeba samemu podjąć decyzję. Sytuacja jest poważna. Nie tylko opozycja sejmowa, ale także SdPl mówi wyraźnie o potrzebie ustąpienia z funkcji marszałka. Może się to dokonać gwałtem, czyli spotykamy się w Sejmie i są podejmowane jakieś decyzje na chybcika, na szybko lub też może być to dokonane w wyniku jakiegoś porozumienia i decyzji Józefa Oleksego, którego mi autentycznie żal, ale coś się stało. Jeśli Józef Oleksy kiedyś tam chciał być Jamesem Bondem, to mógł powiedzieć, że współpracował ze służbami i nie byłoby problemu.
Myślę, że taka epizodyczna współpraca nie była niczym nadzwyczajnym w tamtych czasach. Służba Bezpieczeństwa, powiedzmy otwarcie, infiltrowała wszystkie uczelnie wyższe. Chciała mieć wpływ na inteligencję. Tak, ale mógł napisać... Mógł. Jeśli robił to w dobrej wierze, to pewnie mógł napisać, ale wszyscy jesteśmy mądrzy po tych siedmiu latach procesu. Czy klub SLD będzie namawiał Józefa Oleksego, żeby ustąpił z fotelu marszałka? Wczoraj spotkaliśmy się z panem marszałkiem. Rozmowa była szczera i otwarta. Powiedział kilka otwartych słów. Od nas również usłyszał i oceny krytyczne i takie podtrzymujące na duchu. W końcu jest to od wielu, wielu lat nasz kolega. Konkluzja tego spotkania była raczej taka, że to Józef musi samodzielnie podjąć decyzję. Z klubu poszedł jeszcze na spotkanie z Prezydium Sejmu, z którego dzisiejsze relacje pokazują, że nie znalazł tam zrozumienia, a wieczorem na spotkanie z szefami wojewódzkich organizacji SLD. Wyników tego spotkania nie znam. Nie dzwoniła pan? Nie dowiedział się pan?
Nie, nie dzwoniłem, nie dowiedziałem się. W lutym się odwołuje, a w marcu się rozstrzygnie. Józef Oleksy może powiedzieć, że chce poczekać. Co wtedy? Rozumiem, że rozstrzygnięcie nie jest ostateczne, że zostanie zapewne zaskarżone. I słusznie, bo tu nie ma już wyboru. Trzeba walczyć do końca i pokazywać swoje racje. Wymiar sprawiedliwości czasem i ma prawo...Proszę pamiętać, że zasada dowolności w ocenie dowodów obowiązuje także w sądzie lustracyjnym. Inną sprawą natomiast jest urząd marszałka Sejmu. Obawiam się, że będziemy mieli do czynienia z taką presją, nie zawsze wyrażoną w oględny sposób. Jeśli Józef Oleksy podziela w tej sprawie moją opinię, to sam musi podejmować decyzję i jasno przedstawić ją opinii publicznej. Powinien to zrobić szybko? Im szybciej, tym lepiej. Nie pozwólmy, żeby ta sprawa gniła. Jeżeli Józef Oleksy zrezygnuje z fotela marszałka, to czy nadal będzie szefem SLD i czy powinien? To jest inna sprawa. Tak, bo jest to państwa wybór. Kwestia smaku... W życiu publicznym jest wyraźnie
określone. Są stanowiska państwowe, gdzie działa się na rachunek i koszt państwa. Są także funkcje polityczne, gdzie działa się na własny rachunek, bądź formacji. Kończyliśmy wczoraj klub z takim przekonaniem – Józefa już nie było, ale był Marek Dyduch – że między świętami, a więc jak najszybciej, a to też jest pewien wysiłek organizacyjny, powinna zebrać się Rada Krajowa i przedyskutować tę kwestię nie przesądzając jej ani w jedną, ani w drugą stronę dzisiaj. Jest to 150 osób. Każdy z nich ma w tej sprawie jakiś pogląd. Czy osoba, która okazała się kłamcą lustracyjnym jest obciążeniem dla SLD? Nie jest jeszcze kłamcą lustracyjnym. Mamy dopiero rozstrzygnięcie w pierwszej instancji, które nie jest ostateczne. Niewątpliwie jednak ciąży na nim poważny zarzut prawdopodobieństwa, że prawdopodobnie był kłamcą. To będzie jakiś test na moralny rygoryzm partii. Jaki powinien być moralny rygoryzm partii? Dobrze, że pani przypomniała na początku, że jestem człowiekiem, który przegrał rywalizację z Józefem Oleksym o
przywództwo w partii i to mnie zwalnia z odpowiedzi na to pytanie. Ale nie zwalnia pana z odpowiedzi na kolejne pytanie. Czy przyjmie pan Józefa Oleksego do platformy, która wyłoniła się w łonie SLD? Czytałem wczorajszy komunikat i wypowiedź Józefa, który z jednej strony w niektórych wypowiedziach krytykuje platformę podejrzewając ją o niecne intencje, a z drugiej strony powiada, że docenia i że ona chce realizować to co powinno być własnością całej partii. Zapytany czy przystąpi do platformy mówi, że nie wyklucza, więc... Przyjmie pan czy nie? W tej platformie programowej jest na razie 60 osób. Dodajmy: SLD. Tak, która się nazywa Demokratyczna Przyszłość i jest 60 osób, które podpisały się na kongresie. Ale czy pan przyjmie Józefa Oleksego? Nie chce pan dobrnąć... Zgodnie ze statutem SLD, a będziemy w tej mierze postępować bardzo rygorystycznie, dalszy rozwój platformy jest możliwy dopiero po zaakceptowaniu przez Zarząd Krajowy... Nic nie rozumiem. Dzisiaj z powodów formalnych nikogo nie przyjmujemy. 60
osób podpisało się na kongresie. Wczoraj wyłoniliśmy grupę... Józef Oleksy nie może być przyjęty? Jak zostaniemy zarejestrowani przez Zarząd Krajowy, to będziemy się rozwijać. Ale przyjmie go pan czy nie? Gdy zostaniemy zarejestrowani, to tam też określimy warunki przyjęcia i nie widzę żadnych powodów, żeby każdy mógł się starać. Czyli jednak tak. Ale starać się? Czy ci co wybierali na kongresie Józefa Oleksego byli przekonani o tym, że sąd go uniewinni? Przepraszam, nie uciekam, ale w tym fragmencie obrad po prostu nie brałem udziału. Wiem, że było takie pytanie. Nie wiem jaka była odpowiedź. Część koleżanek i kolegów... Małgorzata Ostrowska ostro wczoraj powiedziała. ...odebrała to jako odpowiedź pod tytułem: jestem niewinny i będę uniewinniony, część dopuszczała taką możliwość wyroku, który wczoraj zapadł, ale a uznawała, że jest to wyrok o charakterze politycznym i tak jak się to ciągnie siedem lat, to pewnie będzie się drugie siedem ciągnąć... Czy pan osobiście zabija karpia? Nie. Od wielu lat już nie
zabijam karpia. Kupuję zmrożonego. Myśli pan, że Józef Oleksy zabija karpia osobiście? Nie wiem, ale wygląda mi na łagodnego człowieka.