Krwiożercze wakacyjne koszmary
Latem z ziemi, wody i powietrza zaczynają
wychodzić stwory, o których nie śniło się matkom wysyłającym swoje
pociechy na kolonie i obozy. Nie straszymy. To poważna sprawa -
pisze "Gazeta Krakowska".
14.07.2004 07:00
Kleszcze, wysysając krew, mogą zostawić po sobie pamiątkę w postaci zarazków groźnej choroby. To kleszczowe zapalenie mózgu i borelioza. Kleszcz to potwór.
Pajęczak z rzędu roztoczy nie ma więcej niż kilka milimetrów długości, ale po zaspokojeniu żądzy krwi znacznie powiększa swoje rozmiary. Na potencjalne ofiary czyha siedząc na drzewach, skąd znienacka spada - najczęściej za kołnierz. Spotyka się też gatunki żerujące na łąkach.
Dobierając się do przeciwnika wybiera miejsca, gdzie skóra jest łatwa do przecięcia, choć potrafi sobie też dać radę z osobnikami gruboskórnymi. Jego ryjek to szereg zębów, którymi przytrzymuje swe ofiary. Kształt i budowa ryjka przypominają pompę ssącą. Wysysając krew, kleszcz przenosi zarazki kleszczowego zapalenia mózgu i boreliozy.
Ta pierwsza, w porę niepowstrzymana, prowadzi do przerażających konsekwencji - porażenia układu nerwowego, stopniowego sparaliżowania wszystkich życiowych funkcji i powolnej śmierci. Beroliza to schorzenie skórne, którego objawem jest ,rumień wędrujący", a konsekwencją trwałe uszkodzenie serca. Wbrew powszechnej opinii, na tą drugą wcale nie ma skutecznej szczepionki.
Krwiożercze stada wygłodniałych komarów stają się prawdziwym utrapieniem wakacji nad wodą. W ciągu ostatnich lat doszło też do kilku spektakularnych ataków w dużych miastach. Także w Krakowie. Z komarem, a ściślej z komarzycą, bo jak się okazuje to one są krwiożercze, też nie przelewki.
Entomolodzy nie widzą w komarzych furiach nic dziwnego ,zwalając wszystko na temperaturę i pocieszając nas tym, że na 3 tysiące żyjących na świecie gatunków komarów, w Polsce są tylko 44. Wg informacji naukowców, uciążliwe dla człowieka są jedynie samice, które piją krew.... z konieczności.
Samce żywiące się nektarami kwiatów i sokami roślin, aby zdobyć żony tworzą olbrzymie skupiska zwane rojami, stanowiące niepowtarzalny układ choreograficzny tańca godowego. Przylatują do nich samice wabione dźwiękiem powstającym przy wibracji skrzydeł. Jednorazowe spotkanie z samcem wystarczy samiczce na całe życie. W ciągu swojego życia składa ona 800-1000 jaj, ale żeby w ogóle zostały złożone, samice muszą napić się ludzkiej lub zwierzęcej krwi. (PAP)