Krwawe morderstwo na uczelni. Pracownicy mówią o szczegółach
Według nieoficjalnych informacji, do których dotarła Wirtualna Polska, 22-latek, który zaatakował na terenie kampusu UW, po morderstwie czekał na ławce. Pracownicy anonimowo informują, że prawdopodobnie chodziło o prywatne zatargi.
Co musisz wiedzieć?
- Na terenie Kampusu Uniwersytetu Warszawskiego doszło do morderstwa. 22-latek wtargnął na teren uczelni i zaatakował znajdujące się tam osoby.
- Prokuratura przekazała, że ujęto sprawcę.
- Pracownicy w rozmowie z Wirtualną Polską informują o szczegółach sprawy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Silne eksplozje w Pakistanie. Indie uderzyły nocą
W środę na terenie Kampusu Uniwersytetu Warszawskiego doszło do morderstwa. 22-latek wtargnął na teren uczelni i zaatakował znajdujące się tam osoby. Na miejscu zginęła pracownica uczelni. Ciężko ranny został pracownik straży uniwersyteckiej.
Pracownicy uczelni, którzy proszą o anonimowość, w rozmowie z Wirtualną Polską, przekazali, że po morderstwie napastnik czekał na ławce przed budynkiem, nie uciekał. - Najpewniej chodziło o prywatne sprawy czy zatargi - ujawniają.
Nieoficjalnie pracownicy przekazali, że juwenalia planowane na najbliższy weekend zostaną odwołane.
Władze uczelni złożyły kondolencje rodzinie zmarłej pracownicy i ogłosił 8 maja dniem żałoby, bez zajęć dydaktycznych i wykonywania pracy na Uniwersytecie Warszawskim.
Władze UW w szoku po ataku
- Ofiara jest pracownikiem Uniwersytetu Warszawskiego - powiedziała w rozmowie z Wirtualną Polską rzeczniczka uczelni dr Anna Modzelewska. Dodała, że poszkodowana w ataku została jeszcze jedna osoba - to strażnik uniwersytecki. - Jest obecnie w szpitalu - powiedziała.
- Potwierdziliśmy, że zatrzymany jest niestety studentem naszego uniwersytetu - dodała. Studiował prawo i był na trzecim roku. Na razie władze uczelni nie mają informacji, by w przeszłości sprawiał problemy.