Zbierał pieniądze, starł się z policją. "Nagle zaczął udawać, że nie rozumie"
Niepokojący incydent w Zakopanem. 18-letni Ukrainiec zbierał pieniądze na akcję charytatywną pod jednym z dyskontów. Na miejsce wezwano policję, skończyło się obdukcją i złamanym palcem. Jak tłumaczą służby, siły użyto, bo nastolatek "stawiał opór".
Do niepokojącego zdarzenia doszło w sobotę 29 maja w Zakopanem. Wszystko z powodu zbiórki pieniędzy pod jednym z dyskontów.
Zakopane. Ukrainiec zbierał pieniądze, starł się z policją
Jak informuje portal tp24.pl, kwestę 18-letniego obywatela Ukrainy przerwała interwencja policji. Służby z Zakopanego miało wezwać kierownictwo dyskontu, które nie mogło dojść do porozumienia z nastolatkiem.
- Do interwencji doszło ok. godz. 10, wezwała nas kierowniczka sklepu przy Alejach 3-go maja, ponieważ ani ona, ani ochrona nie zdołała przekonać wolontariusza, by nie stał w drzwiach wejściowych i nie nagabywał klientów o datki - podkreślił w rozmowie z tp24.pl Krzysztof Waksmundzki, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem.
Marcin Wiącek RPO? Polityk PiS szczerze o sojuszu Porozumienia z PSL
Jak dodał policjant, obecny na miejscu patrol próbował wylegitymować Ukraińca, ten jednak miał odmówić i zacząć stawiać opór, co skończyło się użyciem siły przez policję.
- Dima do tej pory jest w szoku, a dla nas to niestety norma, takie poniżające i brutalne ataki na naszych wolontariuszy - mówiła z Wioletta Czajka, pełnomocnik fundacji prowadzącej zbiórkę.
Zakopane. Ukrainiec z obdukcją. Fundacja: nie pozwolimy tego zamieść
Jak zaznaczyła, starcie z policją zakończyło się dla 18-latka wizytą w szpitalu. - Dima w szpitalu zrobił po tym zdarzeniu obdukcję, ma stłuczoną głowę, stłuczenie kręgosłupa i złamany palec, nie pozwolimy tej sprawy zamieść pod dywan - podkreśliła Czajka.
Z relacji kobiety wynika, że funkcjonariusze mieli zachowywać się bardzo agresywnie wobec 18-latka z Ukrainy. Jak podkreśliła Czajka, palec nastolatka miał zostać złamany wtedy, gdy policjanci odbierali Dimie telefon, którym ich nagrywał. Obywatel Ukrainy miał także zostać powalony na ziemię. - Przed sklepem kopali go leżącego po głowie i jeden z nich przyciskał wolontariusza kolanem, tak że nie mógł oddychać - mówiła pełnomocnik fundacji.
Incydent w Zakopanem. Policja odpowiada na zarzuty
Inną wersję podaje za to policja z Zakopanego. - Zatrzymany po wprowadzeniu do samochodu zaczął udawać, że nie rozumie polskiego, został ukarany mandatem 200 złotowym i wypuszczony z auta. Gdy wychodził z samochodu, uskarżał się na ból palca, faktycznie w trakcie szamotaniny mogło dojść do urazu - przekazał lokalnym mediom Krzysztof Waksmundzki.
Jak dodał policjant, półtorej godziny później miała miejsce podobna interwencja w innym punkcie Zakopanego. - Tu osoba została wylegitymowana, bez problemu współpracowała z policją, posłuchała apelu o opuszczenie terenu i na tym się skończyła ta druga interwencja - zaznaczył oficer prasowy KMP w Zakopanem.
Źródło: tp24.pl