Są zarzuty dla złodziei napisu w Auschwitz
Udział w zorganizowanej grupie przestępczej, kradzież napisu "Arbeit macht frei", będącego dobrem o szczególnym znaczeniu dla kultury, oraz jego uszkodzenie - takie zarzuty postawiła krakowska prokuratura czterem mężczyznom zatrzymanym w niedzielę przez policję.
21.12.2009 | aktual.: 21.12.2009 18:15
W prokuraturze rozpoczęły się przesłuchania czterech podejrzanych. Piąty mężczyzna zostanie przesłuchany w późniejszym czasie. Prokuratura zapowiada, że decyzje w sprawie ewentualnego aresztowania podejrzanych podjęte zostaną we wtorek. - Wtedy też przekazane będą dalsze informacje - poinformował prokurator Janusz Hnatko w Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Czterem zatrzymanym mężczyznom prokuratura postawiła zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, mającej na celu popełnienie przestępstwa kradzieży napisu znajdującego się nad bramą prowadzącą na teren byłego hitlerowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. Zarzuciła im także, że wspólnie i w porozumieniu dokonali zaboru w celu przywłaszczenia tego napisu, a następnie uszkodzili go poprzez pocięcie na części, przy czym wszystkich tych przestępstw dopuścili się w stosunku do dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury.
Tablica została skradziona znad obozowej bramy w piątek nad ranem. Policja prowadziła intensywne śledztwo. Oburzenie z powodu kradzieży wyrazili m.in. byli więźniowie, prezydent, premier i środowiska żydowskie. Napis został odnaleziony późnym wieczorem w niedzielę w pobliżu miejsca zamieszkania jednego z podejrzewanych - w lesie we wsi Czernikowo k. Torunia. Jak się okazało, tablica została pocięta na trzy części.
Pięciu zatrzymanych to mieszkańcy woj. kujawsko-pomorskiego. Mają od 20 do 39 lat. Jeden z nich prowadzi firmę budowlaną, pozostali są bezrobotni. Wszyscy byli już karani za różne przestępstwa m.in. kradzieże, pobicia i bójki.
Według danych, jakimi dysponuje obecnie policja, zatrzymani nie należą do grup neonazistowskich i nie prezentują takich poglądów. Zastępca małopolskiego komendanta wojewódzkiego policji Marek Woźniczka mówił w poniedziałek dziennikarzom, że motywem działania sprawców była prawdopodobnie chęć zysku.
W ujęciu podejrzanych pomogły informacje od obywateli. Po weryfikacji, które z nich okazały się najistotniejsze, wypłacona ma być nagroda.