Poseł Szczypiński usłyszał zarzuty
Prokuratura Okręgowa w Krakowie postawiła zarzuty niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień byłemu wiceprezydentowi Krakowa, a obecnie posłowi PO Tomaszowi Szczypińskiemu - poinformowała rzecznik prokuratury Bogusława Marcinkowska. 1 marca Szczypiński sam zrzekł się immunitetu.
12.04.2007 | aktual.: 12.04.2007 14:25
Zarzuty są związane ze śledztwem w sprawie niegospodarności byłego zarządu Krakowa w okresie, kiedy Szczypiński był jednym z wiceprezydentów miasta. Według działania zarządu doprowadziły do niekorzystnego rozporządzenia mieniem gminy Kraków. Wcześniej zarzuty takie usłyszeli czterej inni wiceprezydenci Krakowa z lat 1998-2002: Paweł Zorski, Jerzy Jedliński, Teresa Starmach i Ewa Kułakowska-Bojęś.
Według prokuratury, także zatrzymanie b. wojewody ma związek ze śledztwem prowadzonym w sprawie nieprawidłowości przy sprzedaży gruntów w Krakowie. Ze względu na dobro postępowania na razie nie udzielamy informacji na temat zarzutów, jakie zostaną postawione b. wojewodzie - zaznaczyła Marcinkowska.
Sprawa dotyczy skorzystania przez miasto w 1999 roku z prawa pierwokupu działek położonych w krakowskiej dzielnicy Chełm za kwotę 5 mln zł. Tymczasem - zdaniem prokuratury - rzeczywista wartość tych nieruchomości wynosiła około 1,4 mln zł.
Za przeprowadzeniem tej transakcji głosował zarząd miasta. Działki - kupione wcześniej dużo taniej, za niecałe 1,5 mln zł - sprzedali gminie dwaj biznesmeni Rafał R. i Marian M., aresztowani w październiku 2006 roku pod zarzutem złożenia obietnicy udzielenia korzyści majątkowej i nakłonienia urzędników samorządowych średniego szczebla do działania na szkodę Gminy Kraków.
O sprawie sprzedaży działek w Krakowie i toczącym się śledztwie ponownie stało się głośno jesienią ub. roku podczas toczącej się wówczas kampanii przed wyborami samorządowymi. Szczypiński był kandydatem PO na prezydenta Krakowa.
Pytany wówczas mówił, że decyzja zarządu miasta o zakupie działek przez gminę w 1999 roku nie przyniosła miastu szkody. Był też przekonany, że tłem całego zamieszania wokół tej sprawy jest polityka.
Tymczasem w 2003 roku wojewoda małopolski stwierdził, że nieruchomości, w skład których wchodziły zakupione przez miasto działki, nie podlegały działaniu przepisów dekretu o reformie rolnej. Na tej podstawie poprzedni właściciele będą je mogli odzyskać od miasta, występując o uzgodnienie treści ksiąg wieczystych z rzeczywistym stanem prawnym.