Po 13 latach zatrzymano domniemanego zabójcę z Podhala
Małopolscy policjanci po 13 latach zatrzymali podejrzanego o dokonanie zabójstwa na Podhalu. Kluczowa dla sprawy jest analiza kodu DNA ofiary, gdyż dowodem obciążającym sprawcę ma być plama krwi zamordowanego - podał rzecznik małopolskiej policji, mł. insp. Dariusz Nowak.
18.11.2005 | aktual.: 21.11.2005 08:55
W sierpniu 1992 r. mieszkanka Brzegów koło Zakopanego powiadomiła policję o zaginięciu 35-letniego syna, Tadeusza M. Według niej, mężczyzna wyszedł z domu 19 lipca. Przez wiele dni rodzina na własną rękę bezskutecznie poszukiwała zaginionego.
Przełom w poszukiwaniach nastąpił dzięki starszemu mieszkańcowi Brzegów, który nieco później w niecodzienny sposób wskazał miejsce ukrycia zwłok.
Około 80-letni mężczyzna - już dzisiaj nieżyjący - opowiadał, że miał sen, "ukazał mu się anioł", który zaprowadził go w ustronne miejsce w zagajniku za wsią, a tam wskazał mu miejsce zakopania zwłok zaginionego mężczyzny. Historię tę starszy człowiek opowiedział bratu zaginionego, a ten poszedł to sprawdzić. W miejscu "wskazanym przez anioła" natknął się na wystającą z ziemi rękę - relacjonuje Dariusz Nowak.
W dole policja rzeczywiście odnalazła ciało zaginionego. Nigdy nie udało się zweryfikować "snu" starszego mężczyzny - człowiek ten zmarł i prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się, czy był to rzeczywiście anioł, czy też mężczyzna wiedział o sprawie dużo więcej - dodał Nowak.
Sekcja zwłok wydobytych z ziemi wykazała, że Tadeusz M. został śmiertelnie pobity. Podejrzewano, że pobito go w jednym z domów w rodzinnych Brzegach. Jednak nie udało się do końca wyjaśnić okoliczności zabójstwa, a co za tym idzie - ustalić sprawcy lub sprawców.
Kilka miesięcy temu policjanci z krakowskiego "Archiwum X" - jak popularnie nazywany jest tamtejszy wydział zajmujący się umorzonymi przed laty śledztwami - wrócili do sprawy.
W ostatnich dniach, zatrzymano 36-letniego mieszkańca Brzegów i przedstawiono mu zarzut zabójstwa Tadeusza M. Wszystko na to wskazuje, że feralnego 19 lipca 1992 roku, w jednym z domów w Brzegach rzeczywiście doszło do sprzeczki pomiędzy Tadeuszem M. a mężczyzną, któremu przedstawiono zarzuty - powiedział młodszy inspektor Dariusz Nowak.
Odnalezione po latach ślady krwi, dzięki badaniom DNA pozwolą na ustalenie, czy jest to krew Tadeusza M., a jeśli tak, to fakt ten stanie się istotnym dowodem obciążającym sprawcę.
W środę na cmentarzu parafialnym w Brzegach odbyła się ekshumacja szczątków Tadeusza M. w celu pobrania próbek do badań kodu genetycznego. Nie byłoby to konieczne, gdyby możliwe było pobranie DNA od obydwojga rodziców Tadeusza M., niestety jedno z nich nie żyje.
Nie do końca znane jest tło zabójstwa. Prawdopodobnie wyjaśni się to w najbliższym czasie, gdyż policjanci z "Archiwum X" są już na tropie drugiego mężczyzny, który przypuszczalnie pomagał w zabójstwie i w wywiezieniu zwłok do lasu - zakończył Nowak.