Para Polaków zmuszała Kenijkę do prostytucji. Sąd podwyższa im wyrok
3 lata i 1 miesiąc więzienia - to kara dla każdego spośród trojga Polaków, którzy ściągnęli do Polski Kenijkę i zmusili ją do prostytucji. Kobieta sądziła, że przyjeżdża do Krakowa, by pracować w salonie masażu. Ale już pierwszego dnia musiała obsłużyć seksualnie 10 klientów. Sąd Apelacyjny w Krakowie postanowił podwyższyć wydany w tej sprawie wyrok zaledwie o miesiąc.
Prokurator chciał, by Paulina T., jej partner Michał M. oraz jej ojciec Jacek T. usłyszeli wyższe wyroki. Wnioskował o 5 lat więzienia dla kobiety i 4,5 roku dla dwóch mężczyzn. Oskarżeni nie przyznawali się do winy i chcieli zostać całkowicie uniewinnieni. Sąd Apelacyjny w Krakowie postanowił jednak podwyższyć karę z 3 lat do 3 lat i miesiąca więzienia. Zasądzono również przepadek korzyści z przestępstwa, którego się dopuścili wobec Kenijki.
Catherine poznała parę Polaków w swoim ojczystym kraju. Kobieta pracowała jako kosmetyczka i fryzjerka w hotelu, do którego przyjechali Paulina T. i Michał M. Polacy złożyli jej ofertę pracy - miała dorobić jako masażystka w Polsce. Kenijka, która ma na utrzymaniu dwoje dzieci, była tym zainteresowana.
Po powrocie do kraju Polacy założyli Catherine firmę, tak by mogła dostać pozwolenie na pracę. Przygotowali również umowy w języku polskim oraz angielskim, podali jej szczegóły związane z pracą i utrzymywali z nią kontakt za pośrednictwem Facebooka.
Kulisy seksbiznesu. B. gangster mafii pruszkowskiej o prostytucji w Polsce
Gdy kobieta przyleciała do Polski we wrześniu 2012 r., sprawy przybrały niespodziewany dla niej obrót. Paulina T. zabrała ją na profesjonalną sesję fotograficzną i kupiła jej elegancką bieliznę. Gdy została zaprowadzona do kamienicy na Rynku Głównym, w którym miał się znajdować salon masażu, okazało się, że charakter jej pracy będzie inny.
Kobietę zmuszono do świadczenia usług seksualnych za pieniądze - 200 zł za godzinę. Pierwszego wieczoru Kenijka musiała współżyć z 10 klientami. W ucieczce z mieszkania pomógł jej jeden z klientów.
Źródło: gazetakrakowska.pl