Korupcja czy zaniedbanie?
Czy w placówce medycznej, kontrolowanej przez poznański Urząd Miasta, doszło do popełnienia przestępstwa? Odpowiedzi na to pytanie poszukuje prokuratura - powiadamia "Głos Wielkopolski".
25.09.2006 | aktual.: 25.09.2006 04:13
Śledztwo ma wyjaśnić okoliczności budowy oddziału "Chirurgii Jednego Dnia" i funkcjonowania kriokomory. To drugie postępowanie zostało wszczęte po publikacji "Głosu Wielkopolskiego".
Sprawą "Chirurgii Jednego Dnia" zainteresował śledczych Michał Tomczak, poznański radny PO. Inwestycja była prowadzona w Poznańskim Ośrodku Specjalistycznym Usług Medycznych (POSUM), publicznej placówce kontrolowanej przez magistrat. Radny złożył zawiadomienie pod koniec lipca.
Prokuratura sprawdza teraz czy były dyrektor POSUM, Mariusz Jurkiewicz, nie przekroczył swoich uprawnień lub nie dopełnił obowiązków. Chodzi o to, że wskutek budowy nowego oddziału, ośrodek może wpaść w ponad dwumilionowy dług. Niewykluczone, że jego spłata obciąży budżet miasta.
Gdy sprawa ujrzała światło dzienne, dyrektor Jurkiewicz pożegnał się stanowiskiem. - W związku z budową Chirurgii Jednego Dnia pojawiło się wiele niedopowiedzeń - mówi Michał Tomczak. - POSUM ma zostać niebawem połączony z Zakładem Opieki Zdrowotnej Jeżyce. Chcę wiedzieć, w jakiej kondycji finansowej znajduje się poznański ośrodek - dodaje.
Mariusz Jurkiewicz jest na urlopie. Jak mówi, jest rozżalony całą sytuacją, bo w zarządzanie POSUM włożył wiele wysiłku. Radny Tomczak złożył zawiadomienie do prokuratury, bo chce zaistnieć przed wyborami samorządowymi. Jako członek Rady Społecznej POSUM był na bieżąco informowany o problemach związanych z budową "Chirurgii Jednego Dnia". Wiedział o goniących nas terminach i kwestiach związanych z płatnościami. Wcześniej się nie sprzeciwiał, a teraz idzie do prokuratury- mówi Mariusz Jurkiewicz.
Nie mam pełnej wiedzy o tej inwestycji- odpowiada Tomczak. Pan dyrektor nie pokazywał wszystkich dokumentów. W protokole pokontrolnym dotyczącym budowy oddziału napisano na przykład, że doszło do naruszenia ustawy o zamówieniach publicznych. Żadnych dokumentów na ten temat dyrektor nam nie pokazał.
Po artykule "Głosu Wielkopolskiego" z czerwca tego roku, prokuratura wszczęła śledztwo dotyczące zainstalowania w placówce kriokomory (przy użyciu skrajnie niskich temperatur leczy się w niej rozmaite schorzenia). Inicjatorem zainstalowania urządzenia była prywatna spółka Dager. Zakładał ją sam dyrektor Jurkiewicz. Do spółki wprowadził swoją żonę. Obecnie prezesem Dager jest żona Przemysława Smulskiego. Wicemarszałek województwa nie umieścił tej informacji w swoim oświadczeniu majątkowym. Uważa, że nie musiał tego robić - donosi "Głos Wielkopolski". (PAP)