PolskaKoronawirus wśród norek: zarazić mogą się ludzie. Oprócz tego ryzyko mutacji

Koronawirus wśród norek: zarazić mogą się ludzie. Oprócz tego ryzyko mutacji

Koronawirus wśród notek. Jak się okazuje wirusem SARS-CoV-2 może zarazić się wiele gatunków zwierząt. Jednak to wśród norek, których duże populacje przetrzymywane są w klatkach, mogą masowo chorować i przez to ułatwić powstawanie nowych mutacji koronawirusa. Norki to także jedyne zwierzęta, u których stwierdzono, że mogą one przenieść infekcje na człowieka.

Koronawirus wśród norek
Koronawirus wśród norek
Źródło zdjęć: © Getty Images | Ole Jensen
Sylwia Bagińska

06.02.2021 12:12

Jak przekazało w październiku pismo "Scientific Reports" , na koronawirusa może być podatnych co najmniej 26 z 215 badanych gatunków zwierząt (większość z nich to ssaki).

W przypadku tego rodzaju zwierząt białko ACE2, które jest obecne na powierzchni komórek, może się wiązać z kolcami powierzchni wirusa tam samo silnie, jak w przypadku ludzi.

Do grona tych zwierząt należą m.in. koty domowe, psy, tygrysy, lwy, chomiki, a także borsuki, fretki, norki, jelenie, owce oraz szympansy, goryle, orangutany i bonobo. Zagrożona natomiast nie jest większość ptaków, ryb i gadów.

Koronawirus wśród zwierząt

W lutym 2020 roku w Hongkongu potwierdzono infekcję koronawirusem u pierwszego zwierzęcia. Był to 17-letni pies rasy pomerian. Później wirusa SARS-CoV-2 potwierdzono także u innych psów i kotów na całym świecie. Jednak ich liczba była stosunkowo niewielka.

W kwietniu natomiast zachorowała 4-letnia tygrysica Nadia z zoo na Bronksie w Nowym Jorku. U drapieżnego kota wykryto infekcję kornawirusowem. W kolejnych tygodniach wirusa stwierdzono także u siedmiu innych dzików kotów, które zamieszkiwały ten ogród. Natomiast w styczniu 2021 roku koronawirusa wykryto u goryla w zoo w USA.

Badacze podkreślają, że choć potwierdzono zakażenie koronawirusem ukotów i psów mieszkających z ludźmi, to nie ma na razie dowód na to, aby gdziekolwiek na świecie zwierzęta zaraziły z powrotem ludzi.

Koronawirus wśród zwierząt. Co robić?

"Należy podkreślić, że obecnie nie obserwujemy dalszego przenoszenia się (wirusa) u kotów i psów, więc ich opiekunowie nie muszą natychmiast rozważać ich zaszczepienia, ale powinniśmy być przygotowani na taką ewentualność w przyszłości" - przekazał redaktor naczelny "Virulence" Kevin Tyler.

"Aby chronić zwierzęta, a także by chronić się przed ryzykiem zakażenia COVID-19 od zakażonego zwierzęcia (szczególnie - gdy chodzi o zwierzęta domowe i hodowlane), potrzebujemy nadzoru na dużą skalę, aby wcześnie wychwytywać przypadki lub ich skupiska, kiedy nadal można je opanować" - przekazała prof. Joanne Santini z University College London Structural and Molecular Biology, współautorka wspomnianych badań (Scientific Reports). Dodała ona, że ważne jest zachowanie higieny w kontaktach ze zwierzętami.

Eksperci z amerykańskiej agencji rządowej Centers for Disease Control and Prevention (CDC) w przypadku zwierząt domowych zalecają, aby ich nie całować, nie przytulać i nie spać z nimi w jednym łóżku.

Osoby, które są zakażone koronawirusem, przy zwierzętach powinny nosić maski. Chociaż najlepiej, aby opiekę nad nimi sprawowała osoba zdrowa, bez zakażenia. U zwierząt, u których podejrzewamy koronawirusa najlepiej nie wypuszczać z domu. Wtedy trzeba skonsultować się z weterynarzem.

Jak dodali naukowcy, nie ma dowodów na to, aby wirus SARS-CoV-2 przenosił się przez kontakt z sierścią. W związku z tym odkażanie nie pomaga, wręcz może zaszkodzić. Takie zachowanie skutkowało zatruciami.

U około połowy analizowanych przez CDC przypadków zakażenia wśród psów i kotów nie zaobserwowano objawów. U drugiej części najczęściej pojawiały się takie dolegliwości jak: kaszel, kichanie, gorączka, utrata przytomności oraz wymioty i biegunka.

Eksperci przekazali również, że koronawirus, jako patogen odzwierzęcy, może zakazić różne gatunki zwierząt hodowlanych. Jednak największe zagrożenie jest w przypadku norek - ze względu na hodowanie ich w fermach.

Koronawirus wśród norek. Zarazić mogą się ludzie

Jak dodali eksperci, stłoczona masa ciasnych klatek, które są wypełnione tysiącami ssaków na jeden fermie, może sprzyjać szerzeniu się chorób zakaźnych drogą powietrzną. Dlatego miliony norek to idealne środowiska do rozsiewania nie tylko koronawirusa, ale także jego nowych mutacji, przed którymi, jeśli przeniosą się na człowieka, mogą nie ochronić szczepionki na COVID-19 oraz opracowane leki.

Norki amerykańskie na fermach hoduje się w celach pozyskania skórki tych zwierząt do materiałów do wyrobu futrzanej odzieży, puszystej biżuterii, galanterii, a także sztucznych rzęs. Natomiast tłuszcz norek przerabiany jest na olej norkowy. Później wykorzystuje się go m.in. do wyrobów kosmetyków, leków oraz środków do konserwacji skór.

Norki fermowe są dużo większe od tych żyjących dziko. Ważą one też dwukrotnie więcej. Karmi się je na fermach odpadami pochodzenia zwierzęcego. Zabijane są przez zagazowanie lub porażeniem prądem.

Organizacje, które zajmują się ochroną tych zwierząt, alarmują, że ciasnota hodowli prowadzi m.in. do chorób oczu i stawów, a także przypadków kanibalizmu.

Zdarza się, że mimo środków ostrożności: podwójnych, kilkumetrowych ogrodzeniach, niektóre norki uciekają z hodowli. Wtedy są zagrożeniem dla miejscowych zwierząt - szczególnie dla ptaków. Teraz ich ucieczki stały się także problemem dla ludzi, gdyż zwierzęta mogą roznosić zmutowanego koronawirusa.

Pierwszy raz na świecie zakażenie norek koronawirusem odnotowano w Holandii w kwietniu 2020 roku. Wtedy okazało się, że wirus może przenosić się z człowieka na norkę i odwrotnie.

Wtedy też holenderski rząd zadecydował o wybyciu kilkunastu milionów zwierząt. Tamtejsi hodowcy uzyskali odszkodowanie (polskie prawo tego nie przewiduje). Takie drastyczne decyzje dotyczące masowego wybijania zwierząt podejmowano już w przeszłości np. przy zagrożeniu "choroby szalonych krów".

Koronawirus w fermie na Pomorzu

Równolegle Inspekcja Weterynaryjna rozpoczęła działania w celu zabezpieczenia fermy i likwidacji zwierząt, które "stały się niebezpiecznym rezerwuarem i wektorem SARS-CoV-2 dla ludzi" - przekazał resort.

W stadzie było 5 845 norek. Wszystkie osoby, które opiekowały się zwierzętami na tej fermie, objęto kwarantanną. Są one również testowane na obecność patogenu. Zgodnie z przepisami całe stado podlega likwidacji.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (57)