Koronawirus we Francji. Protesty przeciwko certyfikatom sanitarnym
Po raz kolejny na ulice Francji wyszli demonstranci, aby zamanifestować swój sprzeciw wobec systemu certyfikatów szczepiennych. Jak zauważa jednak francuska prasa, z tygodnia na tydzień spada zainteresowanie manifestacjami.
We Francji od 21 lipca obowiązuje system certyfikatów COVID-19. Aby wejść do restauracji, placówki ochrony zdrowia, miejsc rozrywki lub odbyć podróż pociągiem czy samolotem, należy okazać dokument poszczepienny lub negatywny wynik testu.
W Paryżu po raz kolejny zorganizowano protesty przeciwko wprowadzonym rozwiązaniom. Wśród manifestujących znalazło się wielu przedstawicieli ruchu "żółtych kamizelek".
- Demonstruję przeciwko Macronowi i niszczeniu przez niego wolności. Nie jestem zaszczepiony, nie ufam szczepionce, ale być może będę ją musiał przyjąć - tłumaczył jeden z uczestników paryskiego zgromadzenia.
Agencja AFP zwraca jednak uwagę, że w trwających od lipca cotygodniowych protestach bierze udział coraz mniej osób.
Według lokalnej policji w sobotę w Marsylii manifestowało ok. 800 ludzi. Tydzień temu w protestach brało udział ok. 1,5 tys. osób, a w sierpniu do 6 tys. obywateli. W Bordeaux zebrało się ponad 1000 osób, podczas gdy na początku września demonstrowało tam blisko 3 tys. Francuzów.
W 70-milionowej Francji w sobotnich demonstracjach wzięło udział łącznie 60-80 tys. osób.
Szczepienia we Francji. Wyższy odsetek niż w Polsce
We Francji podano łącznie ponad 93,8 mln dawek szczepionki przeciw COVID-19. Łącznie w pełni zaszczepionych jest prawie 44 mln Francuzów, co stanowi ponad 65,5 proc. społeczeństwa.
Dla porównania, w Polsce pełną dawkę szczepionki przyjęło dotychczas ponad 19,3 mln obywateli. Jest to 51 proc. populacji naszego kraju.