Nauczanie zdalne. Szef MEN ujawnia swoje zdanie
Środa po raz kolejny okazała się dniem rekordowym pod względem nowych przypadków koronawirusa. Mimo to resort edukacji nie planuje zamykać szkół. - Z doświadczeń nie tylko polskich, ale także europejskich i światowych, wynika, że nauczanie na odległość ma swoje mankamenty i ograniczenia - stwierdził Dariusz Piontkowski.
Resort zdrowia przekazał w środę najnowsze dane dotyczące pandemii koronawirusa w Polsce - potwierdzono kolejne (rekordowe) 6526 nowe przypadki zakażenia, zmarło łącznie 115 osób. Jednocześnie 801 szkół działa w trybie mieszanym, zaś 284 w trybie całkowicie zdalnym (liczby zaczęły wzrastać w miarę wzrostu liczby zakażeń koronawirusem w Polsce - red.).
Dodatkowo najnowsze badania z Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób wskazują na to, że dzieci, która zakaziły się COVID-19 i u których wystąpiły objawy, bardzo zagrażają zdrowemu otoczeniu - jednak to zaledwie 16 proc. wszystkich przypadków.
- Bezpośredni kontakt nauczyciela z uczniem jest nie do zastąpienia i stąd dopóki jest to możliwe, uważam, że należy unikać odgórnego zamykania szkół w skali całego państwa, a raczej pozostawiać możliwość reagowania tam, gdzie jest realne zagrożenie epidemiczne. Jak dotąd ten system się sprawdza - ocenił w Radiu Gdańsk minister edukacji narodowej. Jego zdaniem, objęcie jakiegoś powiatu czerwoną strefą "wcale nie oznacza, że w całym powiecie jest realne zagrożenie".
Dariusz Piontkowski zapytany o stan nadzwyczajny. Odpowiedział
W podobnym tonie wypowiedział się kilka godzin później na uroczystości w MEN. W Dzień Nauczyciela Piontkowski podziękował nauczycielom za trud w kształceniu i wychowaniu młodzieży na dobrych Polaków i obywateli". - To dobry moment, aby podziękować pracownikom do tego, że pomimo przeszkód epidemicznych, szkoły mogły normalnie działać. Nie było to łatwe, aby wrócić do tradycyjnej formy nauczania - stwierdził polityk.
Podczas rozmowy z trójmiejską rozgłośnią odchodzący minister edukacji ocenił swojego następcę. - Pan profesor Czarnek używa dosyć barwnego języka, wyraźnie precyzuje swoje poglądy i to powoduje, że politycy lewicowi są bardzo niechętnie nastawieni wobec jego osoby. Natomiast jego postawa nie różni się tak naprawdę od postawy mojej czy pozostałej części kierownictwa ministerstwa edukacji narodowej - powiedział Dariusz Piontkowski.
I zaznaczył, że "nie ma jego zgody, żeby lewicowe organizacje stosowały w szkołach propagandę seksualną". - Większość Polaków to chrześcijanie, katolicy i chcą, aby ich dziecko w szkole było bezpieczne nie tylko pod względem fizycznym, ale także ideowym i światopoglądowym - dodał polityk.