Trwa ładowanie...

Koronawirus. Misja WHO w Chinach. Szukają źródła epidemii

Członkowie misji WHO, która pojechała do Chin, by odkryć źródła epidemii koronawirusa, odwiedzili w poniedziałek Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom w Wuhan. Spędzili w nim 45 minut. Nie wiadomo, co ustalili, bo po zakończonym spotkaniu nie rozmawiali z dziennikarzami.

Koronawirus. Misja WHO w Chinach. Szukają źródła epidemiiKoronawirus. Misja WHO w Chinach. Szukają źródła epidemiiŹródło: Getty Images, Stringer
d16vrbv
d16vrbv

Misja WHO przyjechała do Chin 14 stycznia, ale jej przedstawiciele zostali poddani dwutygodniowej kwarantannie. Prace zaczęli więc dopiero kilka dni temu. Do tej pory odwiedzili szpitale, do których trafili pierwsi chorzy oraz targi żywności w Wuhan, gdzie w grudniu 2019 roku pojawiły się pierwsze przypadki zakażenia.

Członkowie misji nie rozmawiają z dziennikarzami. Policjanci starają się ich trzymać na znaczą odległość. Jedyne informacje o tym, co robią, pochodzą ze skąpych wpisów na Twitterze.

Peter Daszak, jeden z ekspertów, poinformował m.in. o pierwszej wizycie, w jednym ze szpitali w Wuhan, a następnie o tym, że zespół "spotkał się z kluczowymi osobami na obydwu targach i zadał pytania, aby móc lepiej zrozumieć czynniki, które pozwoliły na pojawienie się COVID-19".

Misja WHO w Chinach od początku borykała się z problemami - została opóźniona w związku z początkowym brakiem zgody na wjazd do Chińskiej Republiki Ludowej. Jej członkowie nie będą mieli kontaktu z członkami społeczności z powodu ograniczeń zdrowotnych, a ich wizyty w szpitalach czy instytutach są organizowane przez chińskich gospodarzy. Do tej pory nie wiadomo też, jaki będzie harmonogram prac misji.

d16vrbv

Tymczasem rząd i państwowe media starają się propagować tezę, iż targ w Wuhanie nie był epicentrum epidemii. Więcej, coraz częściej pojawiają się doniesienia, że SARS-CoV-2 w ogóle nie pochodzi z Chin.

Od jakiegoś czasu pojawiaj się doniesienia o tym, że wirus mógł dotrzeć do Chin w mrożonkach. W niedzielę dziennik "Global Times" napisał, że: "możliwość, iż koronawirus pojawił się w produktach sieci sprzedającej mrożonki w Wuhan (...) nie może być wykluczona".

Gdy eksperci WHO odwiedzali w niedzielę rynek owoców morza w Wuhan przez głośniki nieustannie powtarzano, że sprzedaż importowanych mrożonek na targu jest zabroniona.

Źródło: watoday.com.au

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d16vrbv
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d16vrbv
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj