Koronawirus. Laboratoria nie nadążają z przerobieniem wymazów
Koronawirus w Polsce nie zwalnia. Laboratoria ograniczają ilość przyjmowanych próbek do badań. Wielu pacjentów na wynik testu czeka nawet 8 dni.
O sprawie informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Kierownik jednego ze stołecznych laboratoriów w rozmowie z dziennikiem powiedziała, że placówki coraz częściej nie nadążają z przerobieniem wymazów. W związku z tym nie chcą przyjmować więcej próbek, niż mogą wykonać w ciągu 24 godzin. Ponadto niektórzy pacjenci na wynik testu na obecność koronawirusa czekają nawet przez 7-8 dni.Wiele laboratoriów ogłosiło, że nie przyjmuje już w ogóle nowych zleceń lub ograniczyło dotychczasową współpracę z powodu braku mocy przerobowych. - Doszliśmy do ściany, i to już kilka dni temu - zaznaczył rozmówca DGP.
Tomasz Anyszek, pełnomocnik zarządu ds. medycyny laboratoryjnej w spółce Diagnostyka dodał, że przybywa również pacjentów, którzy decydują się na prywatne badanie, ponieważ nie mogą dostać się do lekarza POZ. - Bywają dni, w których firma musi wprowadzać ograniczenia w funkcjonowaniu punktów pobrań - podkreślił Anyszek.
Koronawirus. Systemy szpitalne są niespójne z systemem centralnym
Gazeta informuje, że pracę laboratoriów spowalniają biurokracja, a także bałagan w dokumentacji. Systemy szpitalne są często niespójne z systemem NFZ. W efekcie części wyników nie widać. - Wpisujemy więc wyniki dwa razy. Do tego musimy ustalać, od kogo dana próbka pochodzi, bo przychodzą często niedokładnie - podkreśla jeden z pracowników laboratorium.
Z kolei doktor Matylda Kłudkowska z Krajowej Izby Diagnostów Laboratoryjnych uważa, że w Polsce trudno będzie wykonywać więcej testów PCR. - Nie ma specjalnie kto ani jak. Już teraz jesteśmy zalani po sufit - powiedziała, dodając, że Doszliśmy do granicy możliwości, a Polska znalazła się w ostatniej dziesiątce państw europejskich, jeśli chodzi o liczbę testów na milion mieszkańców.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"