Koronawirus. Czechy. Zamknięto szkoły, minister zdrowia przeprasza
Koronawirus. Dramatyczna sytuacja w Czechach. Rządzący wprowadzili lockdown, zamknięto szkoły. Epidemia wymyka się spod kontroli.
Koronawirus. Czechy - dramatyczna sytuacja
Od kilku dni czeski rząd wprowadza kolejne obostrzenia, ale liczba nowych przypadków zakażenia koronawirusem w Czechach nie maleje. 13 października tamtejsze ministerstwo zdrowia poinformowało o 8 325 nowych przypadkach. To drugi wynik w Czechach od momentu wybuchu pandemii koronawirusa. Sytuacja jest dramatyczna. Mimo nowych restrykcji, liczba nowych przypadków nie spada.
Pod względem liczby potwierdzonych przypadków na 100 tysięcy mieszkańców Czechy zajmują drugie miejsce w Europie. Gorzej jest tylko w Hiszpanii, ale zdaniem ekspertów, Czechy już wkrótce mogą nawet przegonić Hiszpanię.
Koronawirus. Minister zdrowia przeprasza
Sytuacja jest na tyle trudna, że czeskie władze postanowiły wprowadzić lockdown. Ze skutkiem natychmiastowym w całym kraju zamknięto szkoły, puby i restauracje. Obowiązuje też zakaz zgromadzeń powyżej sześciu osób. Większość przyjętych restrykcji ma obowiązywać do 3 listopada. Jednak czescy eksperci nie wierzą w to, że do tego czasu uda się na tyle zahamować rozprzestrzenianie się pandemii koronawirusa, by wrócić do normalnego życia.
- Czekają nas trudne i niewesołe trzy tygodnie - powiedział w czeskiej telewizji minister zdrowia Roman Prymula. Polityk jednocześnie przeprosił za to, że latem zbyt słabo naciskał na wprowadzenie ograniczeń związanych z drugą falą pandemii koronawirusa. Dodał, że liczba osób hospitalizowanych będzie rosła, w tym pacjentów w ciężkim stanie.