Konsul oskarżony o przemycanie "literatury wywrotowej"
Białoruska telewizja oznajmiła, że polski konsul z Grodna Janusz Dąbrowski został zatrzymany na
granicy, gdyż próbował wwieźć na Białoruś "dużą ilość wywrotowej literatury". Stacja zapowiedziała, że Komitet Celny zamierza wystąpić o
zakaz wjazdu Dąbrowskiego na Białoruś.
Białoruscy celnicy otrzymali operacyjną informację o "literaturze wywrotowej" znajdującej się w samochodzie konsula - twierdzą przedstawiciele telewizji. Zgodnie z konwencją wiedeńską o stosunkach dyplomatycznych celnicy mają w takiej sytuacji prawo do skontrolowania ładunku - podkreślono.
Brak zgody na kontrolę ze strony Dąbrowskiego i przybyłego na miejsce konsula generalnego z Grodna - Andrzeja Krętowskiego to, zdaniem telewizji, potwierdzenie podejrzeń.
Naczelnik grodzieńskiej izby celnej Jurij Sienko, w wypowiedzi dla dziennika telewizyjnego, oskarżył polskich dyplomatów o naruszenie konwencji wiedeńskiej. Zapowiedział, że Komitet Celny wystąpi do białoruskiego MSZ o zakaz wjazdu Dąbrowskiego na Białoruś.
Białoruska stacja informuje, iż konsulat w Grodnie był regularnie wykorzystywany dla dostarczania na Białoruś "literatury o charakterze agitacyjnym", zwłaszcza przed wyborami prezydenckimi w tym kraju.
Człowiek przedstawiony przez telewizję jako pracownik kontrwywiadu KGB oznajmił, iż pracownicy konsulatu, w tym Dąbrowski, wwozili na Białoruś drukowane w Polsce gazety "Głos znad Niemna" i "Magazyn Polski".
Oświadczył, że gazety te zawierały "kłamliwe informacje z negatywnymi ocenami sytuacji" na Białorusi. Dąbrowski utrzymywał regularne kontakty z przedstawicielami radykalnej opozycji, prowadził instruktaż nielegalnego Związku Polaków na Białorusi, udzielał poparcia przyjeżdżającym na Białoruś polskim dziennikarzom poszukującym taniej sensacji i materiałów o rzekomym naruszaniu praw etnicznych Polaków - stwierdził
Białoruska telewizja podkreśliła, że wokół wydarzeń na granicy "w kołach rządowych i mediach polskich rozpętała się histeria".