Konkurs ścisle tajny i spóźniony
1 stycznia miał być znany dyrektor Muzeum
Narodowego. Nie będzie. Największe polskie muzeum jeszcze przez
pół roku pozostanie bez szefa. "Życie Warszawy" dowiedziało się,
że konkurs na to stanowisko może zostać unieważniony.
Sytuacja w muzeum jest niestabilna od czasu, gdy ponad rok temu ówczesny minister kultury Kazimierz M. Ujazdowski odwołał z funkcji dyrektora Ferdynanda Ruszczyca. Placówka jest w fatalnej sytuacji finansowej - ma kilkumilionowe zadłużenie. Sprawę bada Najwyższa Izba Kontroli.
Sytuację miała ratować Rada Powiernicza muzeum, którą w kwietniu tego roku powołał szef resortu Bogdan Zdrojewski. Na jej czele stanął prof. Jack Lohmann, dyrektor Muzeum Londyńskiego. W jej skład weszli m.in. Jan Krzysztof Bielecki, Anda Rottenberg, prof. Andrzej Rottermund.
W tym roku głównym zadaniem rady było wyłonienie dyrektora MN (w ciągu roku już dwie osoby pełniły obowiązki szefa tej placówki: Dorota Folga-Januszewska i do chwili obecnej Andrzej Maciejewski). Konkurs został rozpisany latem.
- Mieliśmy 20 kandydatów z całego świata, m.in. z USA - mówi Lohmann. Ostatnie rozmowy Rada Powiernicza, która była jednocześnie komisją konkursową, przeprowadziła jesienią. Nie obyło się bez zgrzytów. Z informacji "ŻW" wynika, że z ubiegania się o stanowisko zrezygnował jeden z murowanych kandydatów - profesor, wybitny historyk sztuki związany z toruńską uczelnią.
Na początku grudnia komisja konkursowa wyłoniła czterech kandydatów. Ich nazwiska zostały natychmiast utajnione. Iwona Radziszewska, rzeczniczka ministra kultury, nie była w stanie wytłumaczyć dlaczego.