Kongres UP: MY rządzimy, ale winni są ONI
Szef Unii Pracy Marek Pol uważa, że obecna koalicja
działa w najgorszych warunkach od 1990 r. - zdając jeden egzamin
za drugim. Według niego, Polską rządzi obecnie koalicja dojrzała i
odpowiedzialna.
11.05.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
W sobotę w Warszawie obraduje Kongres UP.
Dziś koalicja jest jak okrętowy kucharz, którego poprzednik - zanim wyleciał za burtę - ogołocił spiżarnię. Teraz następca zbiera cięgi od wszystkich za to, że wydaje głodowe porcje - powiedział Pol.
Jego zdaniem, gdy krytyka płynie od ludzi dotkniętych bezrobociem czy biedą, to można ją jeszcze zrozumieć. Ale - jak dodał - gdy za krytykowanie biorą się ci, przez których tysiące ludzi nie ma co włożyć do garnka, a setki tysięcy nie ma pracy i perspektyw na lepsze jutro, to już zakrawa na skandal. Trochę pokory panie i panowie oraz wstydu za to, że przez waszą politykę cierpi wielu Polaków - mówił Pol.
Szef UP zapewniał, że podjęte przez rząd działania mają wyrwać Polskę ze szponów kryzysu gospodarczego i szybko doprowadzić ją do wzrostu gospodarczego. Jego zdaniem, wszelkie działania rządu i parlamentu nie wiele jednak przyniosą, jeśli nie będzie gotowości do wsparcia programu wychodzenia z kryzysu ze strony NBP i Rady Polityki Pieniężnej. Niestety gotowości do takiego wsparcia brak - uważa Pol.
W jego ocenie, utworzona w większości przez protegowanych AWS i UW Rada dalej skutecznie realizuje program chłodzenia gospodarki, nie bacząc na dramatyczne skutki swojej polityki.
Pol zapewnił, że Unia Pracy jednoznacznie opowiada się za niezależnością banku centralnego i swobodą decyzji RPP. Podkreślił, że UP chce zwiększenia liczebności Rady, stąd wspólnie z PSL złożyła projekt ustawy w tej sprawie. Pol powiedział, że UP liczy na poparcie tego projektu przez SLD.
Szef UP zadeklarował, że jego partia zrobi wszystko, aby doprowadzić do ustalenia trwałej zasady wiosennych wyborów do parlamentu i samorządów. Zapowiedział, że niezależnie od głosów przeciwników zmian konstytucji UP będzie dążyć konsekwentnie do likwidacji Senatu.
Nie zrezygnujemy też z dążenia do zapewniania do rzeczywiście równych praw dla obu płci oraz działań na rzecz zmiany archaicznej i obłudnej ustawy antyaborcyjnej; ustawy, która zamiast ograniczać aborcje, spycha je do podziemia - powiedział Pol.
Nie zrezygnujemy - nie dlatego, że jesteśmy feministycznym betonem, ale dlatego, że wymaga tego rozsądek i poczucie zwykłej, ludzkiej przyzwoitości - dodał. (and)