Kondolencje i pogróżki po śmierci Zarkawiego
Sunnickie ugrupowania rebelianckie w Iraku przesyłały przez Internet kondolencje i pogróżki po śmierci przywódcy Al-Kaidy w Iraku, Abu Musaba az-Zarkawiego. Ostrzegano w nich sunnitów przed współpracą z irackim rządem.
10.06.2006 | aktual.: 10.06.2006 20:22
Zobacz także galerię: Abu Musab al-Zarkawi nie żyje
Ugrupowanie Ansar al-Sunna nadesłało wideo, na którym bojownicy najpierw przesłuchują, a następnie ścinają trzech Irakijczyków, przedstawionych jako członkowie szyickiego "szwadronu śmierci".
W ubiegłym roku tego typu materiały filmowe zdarzały się rzadziej, a obecne umieszczenie nowego na internetowym forum można odczytać jako wskazówkę, że partyzanci także po śmierci Zarkawiego zachowają typową dla jego działań brutalność.
Kondolencje nadesłały Ansar al-Sunna i przywódca Rady Szury (zgromadzenia) Mudżahedinów zrzeszającej pięć różnych ugrupowań, w tym Al-Kaidę w Iraku. Abdullah bin Raszid al-Bagdadi, szef Rady Szury obiecuje, że walka będzie trwała. "Irak jest na pierwszej linii obrony islamu i muzułmanów, a więc nie schodźcie z drogi mudżahedinów (bojowników świętej wojny)
, którą kroczą karawany męczenników i wiernych" - zwraca się al-Bagdadi do bojowników.
Ansar al-Sunna obiecuje nie ustawać w działaniach. "Następny etap to udaremnienie nowych planów (rządów USA i Iraku), tak jak poprzednich, które mają na celu podcięcie żywotnych arterii życia narodu" - pisze przywódca tego ugrupowania, "emir" Abu Abdullah al- Hassan bin Mahmud. Zwraca się on do przeciwników: "A niewolnikom krzyża i ich agentom mówię: głośny jest nasz gniew, ogłuszy on was i sparaliżuje wasze siły".
Zwolennicy jordańskiego terrorysty Zarkawiego zdobyli sobie sławę najbardziej brutalnych z irackich rebeliantów. Ansar al-Sunna nie pozostawała w tyle. W zeszłym roku i uprowadziła i zabiła 12 nepalskich robotników i kilku Turków.
W sobotnim wideo zamieszczonym w internecie przez Ansar al-Sunna widać w wybetonowanym pomieszczeniu trzech mężczyzn w mundurach, siedzących na ziemi ze skrzyżowanymi nogami i ze związanymi z tyłu rękoma. Wokół strażnicy z bronią. Jeńcy wyznają, że należą do "Wilczych brygad" - antyterrorystycznych sił specjalnych irackiego MSW. Sunnici twierdzą, że brygady te stanowią przykrywkę dla szyickich milicji, które zabijają i torturują cywilnych sunnitów.
W nagraniu zamieszczono informację, że pokazani jeńcy to członkowie "szyickiego szwadronu śmierci", który w marcu i kwietniu porywał sunnitów na punktach kontrolnych na południe od Bagdadu, po czym torturował ich i zabijał. Pokazani mieliby być trzema z dziesięciu porwanych na początku maja przez Ansar al- Sunna członków irackich sił specjalnych.
Jeden z jeńców, który przedstawił się jako Ali Adnan Hamid, mówi: "Sunnici byli ścinani przez tych, którzy ich uprowadzili i przetrzymywali". Potem kamera pokazuje, jak leżą na ziemi na wolnym powietrzu, a jeden z bojowników ostrzy nóż. Następnie zamaskowani oprawcy z okrzykiem "Allach Akbar!" (Wielki jest Bóg!) ścinają głowę leżącemu jeńcowi, kładą mu ją na plecach, lecz głowa stacza się na ziemię. Podobnie przeprowadzają kolejne egzekucje i na koniec pakują ścięte głowy do plecaka.
Na końcu wideo pokazane zostały dokumenty zamordowanych. Pada też ostrzeżenie dla Irakijczyków, aby nie wstępowali do sił bezpieczeństwa, "bo inaczej czeka ich (...) eliminacja i los w piekle".