"Kompromitacja", "szopka". Opozycja komentuje tajne wystąpienie Tuska
- Po wystąpieniu Tuska tylko utwierdziliśmy się w przekonaniu, żeby głosować za utrzymaniem weta prezydenta - mówi nam polityk PiS. Chodzi o kryptowaluty i tajną część posiedzenia Sejmu.
- Kompromitacja Tuska, nie powiedział nic, co powinno być utajnione. Szopka - kwituje wystąpienie premiera jeden z posłów PiS. Politycy nie mogą zdradzać szczegółów pod rygorem odpowiedzialności karnej. Ale mają swoje opinie.
- Tusk chciał odwrócić uwagę od tragedii w ochronie zdrowia, ale mu się nie uda - mówią nam zgodnie politycy PiS. Również ci z otoczenia prezydenta.
Biedronka wprowadza limit dzienny. "Trzy sztuki na kartę"
Nie mają wątpliwości, że utajnione posiedzenie Sejmu - "ze względów bezpieczeństwa państwa" - na temat kryptowalut to próba "uderzenia w głowę państwa", "szantażu moralnego" i "wywarcia nacisku na posłów". - Tusk zjednał nas z Konfederacją - cieszy się jeden z posłów PiS.
Inny: - Inwestorzy w krypto Tuska nie znoszą. Zjednoczył całe środowisko przeciwko sobie. A przy okazji pomógł nam. Stoimy z Konfederacją murem w tej sprawie.
Jak dowiaduje się WP, występujący po premierze Tusku szef kancelarii prezydenta Zbigniew Bogucki zapowiedział złożenie prezydenckiego projektu ustawy o kryptowalutach jeszcze w grudniu. Bogucki mocno skrytykował Tuska w prawie 20-minutowym wystąpieniu. Głos zabierał też między innymi poseł PiS Janusz Kowalski.
"Działania Premiera mają charakter szantażu i są elementem próby przełamania weta Prezydenta ws. kryptowalut. Zamiast tej szopki można było poprosić Prezydenta o przyjęcie na spotkanie Szefa ABW ws. kryptowalut. Tyle tylko, że takie spotkania blokuje… Premier Tusk. I cyk. Znów mamy cyrk" - napisał na portalu X związany z obozem PiS Stanisław Żaryn.
W kilku zdaniach wyraził przekaz zarówno formacji Jarosława Kaczyńskiego, jak i kancelarii prezydenta Karola Nawrockiego.
Odniósł się w ten sposób do wpisu premiera, w którym poinformował o wniosku do marszałka Sejmu "o utajnienie pierwszego piątkowego punktu posiedzenia Sejmu, podczas którego przedstawię pilną informację dotyczącą bezpieczeństwa państwa". - Ten wpis jest raczej rodem z podręcznika do operacji psychologicznych, których celem jest zastraszanie i manipulacja odbiorcami. Tu potrzeba umiaru, konkretu i analizy bezpieczeństwa, a nie wrzutek podgrzewających emocje - skomentował polityk PiS.
Na zamkniętym posiedzeniu Sejmu w części dotyczącej kryptowalut premier miał mówić o działaniach na rzecz rosyjskich służb specjalnych zorganizowanej grupy przestępczej na terenie Polski.
Wcześniej media podawały, że tajne posiedzenie Sejmu może dotyczyć sprawy kryptowalut i pojawiającego się w niej rosyjskiego śladu płacenia nimi za akty dywersji na terenie naszego kraju. Według nieoficjalnych informacji potwierdziło się to.
Kilka dni temu oficjalnie poinformowano o postawieniu zarzutów 28-letniemu Rosjaninowi Michaiłowi Mirgorodskiemu, który podejrzany jest o kierowanie grupą przestępczą, która w 2023 r. podejmowała akcje dywersyjne na terenie naszego kraju. Śledztwo prowadzone jest od dwóch lat. Na jego skutek zatrzymano 16 osób: 12 obywateli Ukrainy, trzech Białorusinów i jednego Rosjanina.
Wszyscy przyznali się do zarzucanych im czynów i złożyli wyjaśnienia. Obecnie prowadzone są działania wobec ośmiu kolejnych osób: trzech obywateli Białorusi, dwóch Rosjan oraz obywateli Ukrainy, Polski i Litwy.
Czy o tym właśnie mówił Tusk? Politycy nie chcą zdradzić. Ale posłowie opozycji - zarówno PiS, jak i Konfederacji - nie mają wątpliwości. - Wystąpienie Tuska to była pokazówka, będziemy głosować przeciwko odrzuceniu weta prezydenta - słyszymy.
Jeden z posłów PiS: - Tusk się ośmieszył. Szkoda, że Polacy tego nie zobaczyli. To powinno być jawne.
Co zdecyduje klub PiS?
Klub Prawa i Sprawiedliwości ma głosować za utrzymaniem weta prezydenta ws. ustawy o kryptowalutach - mówią nieoficjalnie politycy tej partii. Mówi o tym m.in. poseł PiS Janusz Kowalski, który sprawuje nadzór merytoryczny nad tematem. Głosowanie w piątek.
Prezydent Karol Nawrocki zawetował ustawę o rynku kryptoaktywów, dostosowującą prawo krajowe do unijnego rozporządzenia Markets in Crypto-Assets Regulation. MiCA porządkuje i ujednolica rynek krypto. Polska jest jednym z ostatnich państw, które nie dostosowały się do wytycznych w terminie, który upłynął 30 grudnia 2024 roku.
Prace nad ustawą rozpoczął jeszcze rząd Zjednoczonej Prawicy, a kontynuował je obecny rząd Koalicji 15 października. Jeszcze w trakcie tegorocznej kampanii prezydenckiej prezydent Karol Nawrocki ostrzegał, że nie poprze "zamordystycznych" przepisów, które - jego zdaniem - dusiłyby branżę krypto. Do tego, według posłów Prawa i Sprawiedliwości, sprowadzała się zawetowana ustawa. Ich zdaniem wykraczała ona daleko poza ramy unijnego rozporządzenia, co było dla nich nie do przyjęcia, a poprawki liberalizujące przepisy, proponowane m.in. przez PiS, zostały zignorowane w toku prac parlamentarnych.
Premier i minister finansów ostro reagowali na weto prezydenta
"Kolejna zawetowana ustawa. Tym razem wbrew klientom i inwestorom rynku kryptoaktywów oraz podmiotom. Już teraz 20 proc. klientów traci swoje pieniądze w wyniku nadużyć na tym rynku. Chcieliśmy ich chronić, prezydent wybrał chaos i bierze pełną odpowiedzialność za swoje działania" - napisał w poniedziałek na X Andrzej Domański, minister finansów i gospodarki.
Po dużo mocniejsze słowa sięgnął premier Tusk. - Zaproponowaliśmy ustawę jako ostatni kraj w Unii Europejskiej. Ostatni. Aby rynek kryptowalut był przejrzysty. Ta ustawa nie jest wymierzona w tych, którzy inwestują w kryptowaluty. Miała chronić wszystkich, którzy inwestują w kryptowaluty. W Polsce to blisko 3 miliony ludzi - mówił przed posiedzeniem rządu we wtorek.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski