Komórki macierzyste zawiodły oczekiwania?
Być może plany terapeutycznego zastosowania komórek macierzystych trzeba będzie na pewien czas odłożyć - pisze wtorkowa Gazeta Wyborcza, powołując się na prace naukowców, opublikowane w ostatnim numerze pisma Nature. Zdaniem badaczy, wiele komórek macierzystych, zamiast wcielać się w rolę innych komórek, łączy się z nimi, tworząc potworkowate hybrydy.
Ujmę na nieskazitelnym dotąd wizerunku komórek macierzystych, wielokroć okrzyczanych "cudownymi", dostrzegli niezależnie naukowcy ze Szkocji i USA. Skaza dotyczy "dorosłych" wersji komórek macierzystych - tych, z którymi wiązano największe nadzieje. Zaś zdobycie "wersji zarodkowej" wymaga już poświęcenia embrionu.
Naukowcy twierdzą, że choć komórki tetraploidalne występują w ludzkiej wątrobie, choć wiele roślin uprawnych ma cztery czy nawet osiem kompletów chromosomów, obecność komórek o nienormalnej liczbie chromosomów może dla organizmu oznaczać poważne kłopoty. Nie sposób przewidzieć, do czego są zdolne. A może zaczną się mnożyć w nieskończoność, aż skończą jako nowotworowe? - pyta retorycznie prof. Austin Smith z University of Edinburgh.
Zdaniem prof. Ewy Bartnik z Zakładu Genetyki Uniwersytetu Warszawskiego, do tej pory nikt nie wpadł na to, że komórki macierzyste mogą łączyć się z innymi, bo autorów większości prac interesowało głównie to, czy przeniesione z jednego organu do drugiego przyjmą się w nowym miejscu. By to stwierdzić, pobierali komórki macierzyste od samca, umieszczali w ciele samicy i szukali męskiego chromosomu Y. Jego znalezienie odbierali jako sukces. Nikomu nie przyszło jednak do głowy, że komórki XY dawcy mogły połączyć się z komórkami XX biorcy.
Wygląda na to, że droga, jaką muszą pokonać naukowcy, nim zaczną stosować komórki macierzyste w praktyce medycznej, jest znacznie dłuższa i bardziej wyboista, niż oczekiwali - komentuje Gazeta Wyborcza. (jask)