A przecież, od naszego reprezentanta w znacznej mierze zależeć będzie proces adaptacji do europejskiej wspólnoty i nasza w niej pozycja. Czy przypadkiem nie najwyższy czas, aby Polacy poznali tę kandydaturę, zwłaszcza, że od końca ub. roku dzieli nas już więcej miesięcy niż od daty referendum.
Jeśli poszperać w obecnych politycznych elitach trudno doprawdy znaleźć człowieka, którego zasługi w dziele dołączenia Polski do Unii i znajomość unijnych reguł gry szłyby w parze z polityczną charyzmą i społecznym uznaniem, że o zaufaniu nie wspomnę. Ostatnie miesiące zdruzgotały polską klasę polityczną, a przepaść miedzy rządzącymi a rządzonymi jest równie głęboka, jak za mrocznych czasów poprzedniej epoki. Z tą na szczęście różnicą, że obecne gabinetowe rozgrywki trudniej zachować w tajemnicy.
Czy więc w ich mroku i dopiero po referendum zostanie wyłoniony przyszły polski komisarz, czy też jego nazwisko poznamy wcześniej. Wbrew pozorom, od tego w znacznej mierze zależeć może jego wynik.
Andrzej Ratok.