Komentarz Internauty: Zawsze zjawia się jakiś Dawid
Mam resztki nadziei, że przeważy zdrowy rozsądek amerykańskiego społeczeństwa. Prezydent Bush zachowuje się w tej chwili jak pilot samlolotu pozbawionego możliwości zmiany kierunku lotu. Wystarczy tylko pomyśleć o bliższych lub dalszych skutkach przyszłej wojny - jak ją ładnie Amerykanie nazywają - prewencyjnej.
03.03.2003 09:47
Trudno je szczegółowo zdefiniować, ale na początek jawią mi się następująco: embargo dla USA na import ropy z krajów arabskich, czy też równie nieprzyjazne zachowanie społeczeństw krajów muzułmańskich, np: Turcji i Pakistanu.
Ponadto jeśli nastąpi atak bez zgody ONZ, będzie to przyczynek do postawienia USA przed Międzynarodowym Trybunałem w Hadze, tak jak stało się to w przypadku Bałkanów. Widać w tym premedytację władz amerykańskich w kontekście odpowiedzialności prawnej - chcą przcież tego aby armię amerykańską definiować jako defence army.
A przecież ile jest niezbadanych zbrodni CIA w imię "obrony demokracji" i praw człowiek. Choć nie darzę szczególną sympatią prof. Brzezińskiego to podoba mi się jego argumentacja, w której podtekście doczytuję się obaw o wieloletnie skutki amerykańskiej agresji. Tak, tak -agresji, a nie wojny prewencyjnej.
Amerykanie trochę przypominają chłopców wybierających się na wojenkę. Czyżby, naprawdę nie zdawali sobie sobie sprawy z izolacjonizmu i niechęci światowej opini publicznej, które mogą być skutkami trwającym lata? Przecież potęga finansowa, czy technologie to nie wszystko. Cóż one znaczą w porównaniu ze zwyczajnym, ludzkim, mierzonym doświadczeniami strachem.
Jest wiele analogii tego co się dzieje dziś z okresem lat 30. XX w. Prezydent Bush zdaje się nie pamiętać, że zawsze, ale to zawsze zjawia się jakiś Dawid. I to bez względu na potęgę Goliata i to z najmniej spodziewanej strony.
Andrzej Malinowski