Komentarz Internauty: Po pierwsze instytucje
Dymisje ministrów zdrowia i skarbu nie stały się powodem kolejnego spięcia między premierem a prezydentem. Wręcz przeciwnie. Dobicie targu co do obsady wakujących stanowisk, obaj politycy "sprzedali" w mediach jako demonstrację zgody i harmonii. Jest to jednak wydarzenie całkowicie bez znaczenia.
Nie powinno nas szczególnie elektryzować zamieszanie wokół obsady resortów skarbu i zdrowia, jak również animozje między poszczególnymi "królewiętami" polskiej polityki i gospodarki. Kogo popiera prezes Montkiewicz, a komu ufa były minister Cytrycki jest równie mało ważne jak to, którego ministra lubi lub nie lubi "Gazeta Wyborcza".
Jednak to sprawy personalne są wyciągane na pierwszy plan przy wszystkich ważniejszych dla Polski kwestiach. To niedobrze. Politycy powinni zająć się w pierwszej kolejności reformowaniem instytucji i praw. U nas poprzestaje się na tradycyjnej "wymianie zderzaków".
Również tarcia na linii prezydent-premier mają charakter salonowej awantury, a nie poważnego sporu ustrojowego czy ideowego. Kwestie zasadnicze, takie jak sprawa jednomandatowych okręgów wyborczych, reformy finansów publicznych, czy wstąpienia do UE są zdecydowanie zależne od konfiguracji towarzysko-partyjnych. Naszych liderów w pierwszej kolejności pochłania troska o właściwy układ personalny. Potem dopiero, w zależności od humoru i koniunktury, przechodzą do tak zwanych konkretów. Najchętniej w czasie kampanii wyborczych.
Reforma instytucji nie wymaga zastąpienia jednego ministra drugim, lecz zmiany prawa i zasad finansowania państwa. Do tego potrzeba nie tylko siły politycznej, ale i odpowiedniej szerokości horyzontów politycznej wyobraźni. O wartości polityka nie decyduje przecież sam fakt długiego utrzymywania się u władzy.
Z dystansem podchodźmy do wszelkich wojen na górze i "traktatów pokojowych", które je kończą. Leszek Miller i Aleksander Kwaśniewski to idealni gracze polskiej polityki, którym myślenie w kategoriach trwałości instytucji i praw jest dość obce. Obaj działają wyłącznie zgodnie z logiką prymatu układów personalno-towarzyskich.
Jan Pawlicki