Komentarz Internauty: Panowie na lewo, panie na prawo
Afera Rywina ma dla mnie drugie oblicze, może nie dostrzegane przez innych, dla którego właśnie śledzę całą tą sprawę. Otóż niektóre fragmenty przesłuchań byłyby doskonałym materiałem do programu "Śmiechu warte".
03.03.2003 09:10
Zaczęło się od maglowania Adama Michnika, na którego twarzy widać było pot i zdenerwowanie. Nie raz zdarzało się, że to samo pytanie padało kilka razy. Zachowanie niektórych członków komisji również bywa zabawne. Czasem można odnieść wrażenie, że gdyby nie fakt, że wszystko obserwuje oko kamery, zgromadzeni po prostu usnęliby na swoich miejscach.
Kolejnym zabawnym akcentem przesłuchań byli pełnomocnicy pana Rywina oraz ich mądre uwagi i pytania. Mimo kilku upomnień przewodniczącego Nałęcza, prawnicy usilnie próbowali stworzyć klimat sali sądowej. Zachowywali się jak obrońcy podczas ostatecznego procesu. Niektóre ich spostrzeżenia przyprawiały wręcz o napady śmiechu.
Następną osobą, która czyni przesłuchania ciekawymi jest pani Beger. "Następczyni" posła Smolany pobiła wszystkich swoimi kompetencjami (a może to takie poczucie humoru?). Jako jedyna nie zdążyła się w określonym czasie zapisać na listę zadających pytań w przesłuchaniu prezesa Niemczyckiego i jako jedyna nie do końca zrozumiała cel całego przedsięwzięcia. Tak, tak, oglądanie przesłuchań wysokiej komisji, na pewno nie jest czasem straconym, mocne wrażenia gwarantowane.
Takowych wrażeń najwięcej dostarczyło przesłuchanie prezesa Piotra Niemczyckiego. Dnia 28.02, gdyby nie sprostowanie prezesa Niemczyckiego, posłanka Anita Błochowiak wprowadziłaby do obiegu omylne stwierdzenie, iż korytarze gmachu Agory są położone pionowo. W tym dniu, również dzięki pani Błochowiak cała Polska dowiedziała się, gdzie w budynku Agory znajdują się toalety. Prezes Niemczycki z uśmiechem na twarzy rozgraniczył, że "po lewej stronie znajduje się toaleta męska, a po prawej toaleta damska", co zapewne ułatwi życie odwiedzającym Agorę.
Dowiedzieliśmy się również, że spotkania zarządu Agory odbywają się w języku angielskim w środę o godzinie 14:30, co zapewne ma ogromne znaczenie w wyjaśnianiu całej Afery. Oczywiście reszta pytań, które padały pod adresem Niemczyckiego ze strony posłanki SLD była równie interesująca, co ważna. To nic, że pani Błochowiak chciała aby Niemczycki czwarty raz opowiadał dokładny przebieg rozmowy z Rywinem.
Ostatnim humorystycznym akcentem, który postanowiłam opisać jest sposób wysławiania się przewodniczącego Nałęcza. Nie wątpię, że jest to człowiek wykształcony, o czym świadczy tytuł profesora, ale jego sposób mówienia wiele pozostawia do życzenia. Przez pierwsze minuty słuchania jego plątaniny słów może się to wydawać zabawne, ale ileż można. Czy naprawdę przed każdym słowem musi znaleźć się "yyyyyy"?
Jednym słowem, z przesłuchań komisji robi nam się niezły show, którego oglądanie wciąga niczym odkurzacz.
Agnieszka Skarbińska