Kolejne dzieci potwierdzają, że rodzina zastępcza z Łęczycy znęcała się nad nimi
Kolejne dzieci, które przed laty znajdowały się w rodzinie zastępczej z Łęczycy (woj. łódzkie), potwierdzają, że znęcano się nad nimi, a nawet wykorzystywano seksualnie. Śledczy mówią o możliwości poszerzenia zarzutów dla podejrzanych.
Pełniący rolę rodziny zastępczej: 59-letni mężczyzna, jego o pięć lat młodsza żona oraz ich 20-letnia córka są - jak dotąd - podejrzani o znęcanie się nad pięciorgiem podopiecznych w wieku od 8 do 13 lat. Mężczyźnie i jego córce zarzucono także wykorzystywanie seksualne dzieci. Grozi im kara do 12 lat więzienia, a 54-latce - do pięciu lat.
W ostatnim czasie sąd przedłużył wszystkim okres aresztowania o kolejne trzy miesiące - powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania.
Do znęcania się nad piątką dzieci i ich wykorzystywania seksualnego dochodziło od października 2012 do marca 2014 r. Jednak w śledztwie prokuratorzy badają cały okres, od kiedy podejrzani zaczęli funkcjonować jako rodzina zastępcza, czyli od 2007 r. Wcześniej było w niej co najmniej kilkoro podopiecznych, z których część mieszka obecnie za granicą.
Zdaniem śledczych wiele wskazuje na to, że do znęcania się i wywierania presji psychicznej na dzieciach dochodziło już wcześniej. W ostatnim czasie sąd - na wniosek prokuratury - przesłuchał dwoje dzieci, które znajdowały się kilka lat temu w tej rodzinie. - Dzieci podają fakty, które mogą wskazywać na stosowanie wobec nich przemocy - podał Kopania.
Śledczy przesłuchali też pełnoletnią już kobietę, która przebywała w tej rodzinie, a obecnie mieszka za granicą. - Zeznała, że dochodziło do stosowania przemocy wobec niej i w stosunku do innych dzieci. Opisała także zdarzenia, które mogą nosić cechy pedofilii ze strony podejrzanego - zaznaczył rzecznik.
Dotąd nie udało się przesłuchać wszystkich dzieci, które były w tej rodzinie zastępczej - przebywają obecnie we Włoszech i w Wielkiej Brytanii, a nie stawiły się na uzgodniony termin przesłuchania. Prokuratura skieruje więc wnioski o pomoc prawną i przesłuchanie ich w obecności polskich konsulów w tych krajach.
- Uzyskanie tych materiałów pozwoli na sformułowanie zarzutów już w ostatecznym kształcie. Wszystko wskazuje na to, że zostaną one poszerzone - dodał Kopania. Wówczas prokuratura wystąpi o przeprowadzenie badań sądowo-psychiatrycznych podejrzanych.
Po ich zatrzymaniu śledczy zabezpieczyli nośniki pamięci, sprzęt komputerowy oraz telefony komórkowe, aby sprawdzić, czy nie zawierają one treści pedofilskich. Ekspertyza - którą otrzymała prokuratura - wykazał jednak, że nie ma na nich takich materiałów - dodał rzecznik. Przesłuchiwani są kolejni świadkowie m.in. kuratorzy czy nauczyciele.
Według prokuratury zebrane w sprawie dowody są porażające. Dochodziło do sytuacji, że opiekunowie bili dzieci po twarzy i plecach pasem i pięściami, zatykali im usta, stosowali kary polegające m.in. na wielogodzinnym staniu na baczność. Dzieciom ograniczano dostęp do jedzenia i kontakt z rówieśnikami, używano wobec nich słów wulgarnych.
Jak ustalono wszystkie z pięciorga pokrzywdzonych dzieci, w tym trzy dziewczynki w wieku od 8 do 10 lat i dwaj chłopcy w wieku 11 i 13 lat, były wielokrotnie wykorzystywane seksualnie przez 59-latka. Czynności seksualnych wobec jednej z 10-letnich dziewczynek dopuściła się także 20-latka. Podczas przesłuchań do zarzutów przyznała się tylko 20-latka.
Natomiast prokuratura w Łowiczu nadal prowadzi odrębne śledztwo dot. niedopełnienia obowiązków w zakresie sprawowania nadzoru nad rodziną z Łęczycy. Śledczy sprawdzają m.in. jak możliwe było, że podejrzani zostali rodziną zastępczą i badają sposób sprawowania nadzoru przez powołane do tego instytucje, m.in. Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Łęczycy.