Koledzy zbierają krew dla bohaterskiego strażaka
Strażak, który uratował wędkarza uwięzionego na krze na Sanie w Przemyślu, utrzymywany jest w śpiące farmakologicznej. Jest już po jednej operacji, na środę zaplanowana jest druga - powiedział zastępca Komendanta Miejskiego PSP mł. bryg. Artur Domagalski. Strażacy zorganizowali akcję oddawania krwi dla swego kolegi.
17.02.2010 | aktual.: 17.02.2010 13:31
Jak powiedział rzecznik podkarpackich strażaków st. kpt. Marcin Betleja, akcja objęła całe Podkarpacie, przyłączyli się do niej także funkcjonariusze innych służb mundurowych.
- Często zdarza się, że to strażacy ratują osoby potrzebujące pomocy, teraz jest inna sytuacja i to strażak jej potrzebuje. Dlatego chciałbym, aby te słowa odwagi i pochwały, jakie widnieją w internecie pod wieloma artykułami na temat wtorkowej akcji, zamieniły się w czyn i te osoby poszły oddać krew. Sam też oddałem i liczę, że tak postąpią osoby w całej Polsce - dodał Betleja.
Przemyski punkt krwiodawstwa w środę nie był w stanie przyjąć wszystkich chętnych do oddania krwi. Akcja będzie więc kontynuowana w następne dni.
We wtorek po południu mężczyzna, który łowił ryby na Sanie w Przemyślu, nagle znalazł się na krze. Oderwany lód zniósł go około kilometra, w okolice mostu kolejowego w Przemyślu. Tam strażak - st. kpt. Daniel Dryniak - przywiązany liną, pomógł mu wydostać się na brzeg. Niestety, sam został przyduszony przez lód i - ciężko ranny - został przewieziony do szpitala. Wędkarzowi nic się nie stało.