Jezioro się zapadło. Awantura w popularnym kurorcie

Z powodu zapadlisk w dnie Jeziora Powidzkiego tworzących groźne pułapki ratownicy WOPR zamknęli kąpielisko w Przybrodzinie (woj. wielkopolskie). Z ich decyzją dyskutują jednak mieszkańcy i lokalni urzędnicy. Ogłosili, że można kąpać się "na własną odpowiedzialność", a plaża z wypożyczalniami i knajpkami jest otwarta.

Kłótnia o plażę nad Jeziorem Powidzkim w Wielkopolsce. Ratownicy zamknęli kąpielisko, mieszkańcy krytykująKłótnia o plażę nad Jeziorem Powidzkim w Wielkopolsce. Ratownicy zamknęli kąpielisko, mieszkańcy krytykują
Źródło zdjęć: © Facebook | WOPR Konin
Tomasz Molga

- Nie może być żadnej dyskusji, bo bezpieczeństwo ludzi jest najważniejsze. W tym miejscu nie może być zgody na otwarcie kąpieliska z powodu zapadlisk w dnie - mówi WP Małgorzata Chuda, prezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Koninie.

Jak tłumaczy, zapadliska to doły w dnie, w których znajduje się gęste błoto czy szlam. - Wpadnięcie grozi utonięciem, ponieważ ciężko z tego wyjść. Sprawdzając dno, sama wpadłam po pas i musiała mi pomóc druga osoba - opisuje szefowa ratowników.

W efekcie WOPR Konin wydał komunikat, że od 11 lipca kąpielisko Przybrodzin "Na skarpie" w związku z zapadającym się dnem jeziora nie jest strzeżone. "Nie dostało odbioru! Odradzamy kąpiel nawet na własną odpowiedzialność, grozi utonięciem" - czytamy w komunikacie opublikowanym na Facebooku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Tłumy już na szlaku. U celu "armagedon"

- Trudno mi ocenić, dlaczego w tym miejscu zostało wytyczone miejsce do pływania. Nie jesteśmy ekspertami, aby wskazać przyczynę powstania zapadlisk. Byliśmy na miejscu, po analizie doszliśmy do wniosku, że nie jest to bezpieczne miejsce - dodaje prezes WOPR.

Klęska w kurorcie. Szczyt sezonu, a WOPR zamyka plażę

Jezioro Powidzkie jest największym w województwie wielkopolskim, to numer jeden rankingu jezior portalu Wielkopolskiej Organizacji Turystycznej. Nad akwen przyjeżdżają wypoczywać mieszkańcy Gniezna, Poznania, Konina, a także amerykańcy żołnierze z bazy w Powidzu. Według ratowników turyści mogliby korzystać z kilku innych głównych plaż, w tym dwóch położonych w samym Powidzu, ale nie w Przybrodzinie.

Do komunikatu ratowników odniósł się wójt gminy Powidz Jakub Gwit: "Trudna sytuacja wynika z położenia kąpieliska, rodzaju gruntu, spadku poziomu wód oraz powstałego w wyniku tego zapadliska. Wszelkie działania związane z poprawą sytuacji i nadsypaniem dna wymagają przejścia procedur środowiskowych i wodnych. Stosowane wystąpienia zostały wystosowane już kilka miesięcy temu" - napisał wójt w komentarzu.

Na Facebooku wypowiada się wielu mieszkańców krytykujących WOPR: "To się dzieje od lat", "Przedsiębiorcy stracą dochody".

Niebezpieczne miejsca oznaczyli taśmą. Zapraszają, wszystko działa

Urzędnicy Powidzkiego Ośrodka Sportu i Rekreacji ogłosili, że w mediach pojawiają się "błędne informacje na temat rzekomego zamknięcia plaży w Przybrodzinie". Podkreślili, że wszystkie punkty gastronomiczne, wypożyczalnie sprzętu oraz inne atrakcje na terenie plaży są otwarte i dostępne dla odwiedzających.

"Plaża w Przybrodzinie jest otwarta i można z niej korzystać bez żadnych ograniczeń. Żadne decyzje o zamknięciu plaży nie zostały podjęte, a wszelkie spekulacje na ten temat są nieprawdziwe" - ogłasza POSiR. "(...) Stan plaży oraz dna jeziora w Przybrodzinie nie pogorszył się w ciągu ostatnich lat. Plaża jest regularnie monitorowana pod kątem bezpieczeństwa i czystości, aby zapewnić komfort i zadowolenie wszystkich odwiedzających" - czytamy w komentarzu.

Jak podaje strona "Plaża w Przybrodzinie" na Facebooku, zapadliska, które krytykuje WOPR, zostały oznaczone palikami i biało-czerwonymi taśmami. "Nie ma zakazu, kąpielisko jest otwarte, ale niestrzeżone. Czy na innych plażach nie ma tego problemu? W większej części jeziora są podobne problemy, tabliczki o zapadającym się dnie można też zobaczyć na głównej plaży Powidza" - czytamy w tym komentarzu.

Prezes WOPR twierdzi, że trudno jej to komentować. - Ostrzegamy, ale siłą nie będziemy nikogo wyganiać z wody. Czasem nasze apele i komunikaty nie skutkują. Sześć zespołów pilnuje bezpieczeństwa na całym jeziorze - podsumowuje.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Szokujący raport. Wiadomo, gdzie trafiają porwane ukraińskie dzieci
Szokujący raport. Wiadomo, gdzie trafiają porwane ukraińskie dzieci
Syreny alarmowe zawyły w Lubartowie. Burmistrz wyjaśnia
Syreny alarmowe zawyły w Lubartowie. Burmistrz wyjaśnia
Płacił wysokie rachunki. Zainstalował kamerę termowizyjną
Płacił wysokie rachunki. Zainstalował kamerę termowizyjną
Znęcał się nad szczeniakiem ze szczególnym okrucieństwem. Jest wyrok
Znęcał się nad szczeniakiem ze szczególnym okrucieństwem. Jest wyrok
"Tusk leci na oparach”. Ostra krytyka premiera
"Tusk leci na oparach”. Ostra krytyka premiera
Niemieckie myśliwce na polskim niebie. "Odpowiedź Bundeswehry"
Niemieckie myśliwce na polskim niebie. "Odpowiedź Bundeswehry"
Nowa prognoza pogody na grudzień. Jest szansa na śnieg w święta?
Nowa prognoza pogody na grudzień. Jest szansa na śnieg w święta?
Akcja hiszpańskiej policji. Polak zatrzymany
Akcja hiszpańskiej policji. Polak zatrzymany
Celny atak Ukraińców. Kadyrow grzmi i zapowiada odwet
Celny atak Ukraińców. Kadyrow grzmi i zapowiada odwet
W Gdańsku zaginęła 21-latka. Apel policji
W Gdańsku zaginęła 21-latka. Apel policji
Nie żyje właściciel stacji benzynowej. Nieoficjalne informacje ws. żony
Nie żyje właściciel stacji benzynowej. Nieoficjalne informacje ws. żony
Kuriozalna sytuacja w Nigerii. Prezydent nominował zmarłego na ambasadora
Kuriozalna sytuacja w Nigerii. Prezydent nominował zmarłego na ambasadora