Świat"Kłopoty doradcy przyczyną błędów Busha"

"Kłopoty doradcy przyczyną błędów Busha"

Seria błędów, jakie popełnił ostatnio
prezydent USA George W. Bush, wynika stąd, że jego główny
polityczny doradca Karl Rove jest zajęty odpieraniem podejrzeń, że
jest autorem przecieku z CIA - twierdzi radio NPR.

Czołowa komentatorka polityczna tej rozgłośni Cookie Roberts powiedziała, że Bush mianował Harriet Miers sędzią Sądu Najwyższego - za co jest teraz powszechnie krytykowany nawet przez konserwatystów - za radą szefa swojej kancelarii Andrew Carda.

W sprawach takiej rangi doradza zwykle Bushowi jego główny polityczny strateg Karl Rove. Ten jednak został niedawno wezwany do złożenia zeznań przed specjalnym prokuratorem badającym sprawę ujawnienia tożsamości agentki CIA Valerie Plame.

Poprzednio Bush nie zareagował odpowiednio wcześnie na huragan Katrina - kiedy Nowy Orlean zalała powódź, nie przerwał swoich zwykłych zajęć, nie pojechał od razu na miejsce katastrofy i w swoich początkowych wypowiedziach nie przejawił współczucia dla ofiar kataklizmu.

Bronił też mianowanego przez siebie szefa Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego (FEMA) Michaela Browna, który skompromitował się nieudolnością w czasie akcji ratunkowej po huraganie.

Obecnie Bush broni też nominacji Miers, chociaż czołowi konserwatywny komentatorzy podkreślają, że nie ma ona kompetencji na stanowisko sędziego Sądu Najwyższego i została mianowana głównie ze względu na swoją bliską współpracę z Bushem przez ostatnie 20 lat. Nominację Miers - jak poprzednio Browna - powszechnie uważa się za przejaw kumoterstwa typowego dla administracji Busha.

Jak podał poniedziałkowy "Washington Times", już około połowy republikańskich senatorów wyraża wątpliwości czy Miers powinna być mianowana do Sądu Najwyższego. Wielu sugeruje, że może głosować w Senacie przeciw zatwierdzeniu jej nominacji.

Cookie Roberts sugerowała, że uważany za znakomitego stratega Karl Rove, któremu przypisuje się wiele trafnych decyzji prezydenta, jest teraz tak zaabsorbowany swymi kłopotami z aferą z przeciekiem z CIA, że najwyraźniej zaniedbuje swe obowiązki w Białym Domu.

Specjalny prokurator podejrzewa, że Rove ujawnił prasie tożsamość Valerie Plame jako agentki CIA, aby zdyskredytować jej męża, dyplomatę Josepha Wilsona, który krytykował Busha za decyzję inwazji w Iraku na podstawie niesprawdzonych informacji o posiadaniu przez Saddama Husajna broni masowego rażenia.

Tomasz Zalewski

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)