PolskaKim są społeczni asystenci polityków?

Kim są społeczni asystenci polityków?

Przepisy o społecznych asystentach posłów
mówią niewiele, pisze "Głos Wielkopolski". Ustawa o wykonywaniu
mandatu posła i senatora lakonicznie stwierdza tylko, że
działalność parlamentarzysty "może być wspierana przez społecznych
współpracowników".

Kancelaria Sejmu nie zdradza statystyk dotyczących asystentów społecznych. Wedle szacunków, może ich być nawet około 2000. Spośród pytanych przez "Głos" wielkopolskich posłów, tylko SLD- owscy baronowie (były i obecny) przyznają, że świadomie zrezygnowali z nadawania komukolwiek statusu asystenta społecznego. Większość posłów jest odmiennego zdania i chętnie rozdaje legitymacje społecznym asystentom.

Młodzi ludzie wpisują taką społeczną pracę do swoich CV i często to im pomaga - mówi Sylwia Pusz. Jeden z asystentów Waldy Dzikowskiego, Krzysztof Jarczyński, tłumaczy: - Chcę być zawodowym politykiem, więc moje zaangażowanie u boku posła jest dość naturalne. - Dzięki tej pracy zdobyłem wiele umiejętności, bo być asystentem posła to trochę jak być asystentem prezesa w firmie - twierdzi Dominik Herberholz, były asystent Sylwii Pusz. Dziś pracuje w "Enei" i robi samodzielną karierę polityczną - niedawno został szefem SdPl w Poznaniu i powiecie poznańskim.

Asystenci wykonują za posłów masę pracy. To jednak także ryzyko (o czym przekonali się choćby posłowie Gruszka czy Jaskiernia)... - Mam zaufanie do moich asystentów, bo jeden to wieloletni działacz Samoobrony, a drugi to prawnik - krótko charakteryzuje swoich pomocników Renata Beger.

Staram się starannie ich dobierać, więc mam pełne zaufanie - deklaruje Waldy Dzikowski. W podobnym tonie wypowiada się Małgorzata Stryjska: - Wiem, gdzie pracują, że nie działają w biznesie. Ale... tak naprawdę to można ręczyć tylko za siebie.

Najbardziej oryginalny sposób ma jednak Józef Skowyra (LPR). Pilski poseł ma tylko jednego asystenta społecznego. Jest nim... jego żona. - Bo do asystenta muszę mieć pełne zaufanie - wyjaśnia Skowyra. No właśnie - posłowi i jego żonie prokuratura zarzuca wspólne fałszowanie list z podpisami poparcia w wyborach, przypomina "Głos Wielkopolski". (PAP)

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (2)