Kielce dla ludzi - nie dla władzy
Pod hasłem "Miasto dla ludzi - nie dla władzy" koalicja PO i PiS w Kielcach rozpoczęła w czwartek kampanię wyborczą do samorządu. Kielczanom rozdawano ulotki o "apanażach" zarządu miasta i prezesów spółek komunalnych.
Członkowie PO oraz PiS przekonywali pod ratuszem, że lewicowa władza w Kielcach jest niekompetentna, niegospodarna i za droga. Deklarowali, że gdyby zasiedli w magistracie, prezydent nie pobierałby 9,6 tys. tylko 6 tys. zł brutto, Zarządowi Miasta nie byłyby potrzebne służbowe samochody i etatowi kierowcy, a rady nadzorcze w spółkach komunalnych pracowałyby społecznie.
Prezydent Kielc zaprzeczył niektórym informacjom kolportowanym na ulicach, m.in. tej, że otrzymał w zeszłym roku 20 tys. zł. nagrody. Na konferencji prasowej oświadczył, że za uczestnictwo w Zgromadzeniu Związku Komunalnego Wodociągów i Kanalizacji pobiera wynagrodzenie "na poziomie" diety przewodniczącego Rady Miasta (ok. 2,4 tys. zł.), natomiast dochód z posiedzeń Rady Nadzorczej Kopalni Odkrywkowych Surowców Drogowych scedował na konto Fundacji Rozwoju Uniwersytetu Świętokrzyskiego.
W czwartek w Warszawie liderzy PiS i PO podpisali oficjalne porozumienie o koalicji obu ugrupowań w wyborach samorządowych na szczeblu wojewódzkim. (reb)