Kazimierz Marcinkiewicz o Jacku Sasinie: jego słowa są niezrozumiałe
– Nie płacę podatków w Warszawie, bo Warszawa mnie do tego nie zachęciła. Chciałbym się związać z Warszawą podatkowo – powiedział na antenie RMF FM Jacek Sasin, kandydat PiS na prezydenta stolicy. W opinii Kazimierza Marcinkiewicza, byłego komisarza miasta stołecznego i kandydata PiS w wyborach na prezydenta Warszawy w 2006 roku, słowa Sasina są „absolutnie niezrozumiałe”.
- W wyborach samorządowych chcemy głosować na tych, którzy najlepiej poradzą sobie z zarządzaniem miastem. To, skąd pochodzą, gdzie mieszkają, nie jest najważniejsze, liczą się pomysły, umiejętność prowadzenia dialogu z mieszkańcami – mówi Kazimierz Marcinkiewicz, który w 2006 roku pełnił obowiązki prezydenta miasta i kandydował z ramienia PiS na prezydenta stolicy. W I turze wyborów zajął pierwsze miejsce, w II turze został pokonany przez Hannę Gronkiewicz-Waltz.
Zdaniem Marcinkiewicza wypowiedź Jacka Sasina jest szokująca. - Niedopuszczalne jest bojkotowanie płacenia podatków w mieście, którego chce się być włodarzem. Jeśli tak mu to nie pasuje, po co pcha się w ogóle na to stanowisko? - zastanawia się były premier.
Kazimierz Marcinkiewicz pochodzi z Gorzowa Wielkopolskiego. Przyznaje, że w czasie wyborów samorządowych w 2006 roku też nie płacił podatków w stolicy, ale był na etapie „załatwiania wszelkich związanych ze stałym pobytem w Warszawie formalności”. - Nie przyszłoby mi do głowy, by chwalić się tym, że nie zamierzam płacić podatków w Warszawie. To karygodne i dyskwalifikujące człowieka, który ubiega się o najwyższy urząd w mieście – mówi Marcinkiewicz.
- Warszawa ma wielki potencjał, dlatego powinna być otwarta na nowych mieszkańców, a prezydent jest od zachęcania ludzi do płacenia podatków. Bez tego nie powstaną nowe inwestycje, nie będzie dróg i przedszkoli. Stolica musi rozwijać się w szybkim tempie i wiele zależy nie od samej jakości zarządzania, co środków, jakimi się dysponuje – mówi Marcinkiewicz.