ŚwiatKatastrofa samolotu w Wenezueli; 5 Polaków zginęło

Katastrofa samolotu w Wenezueli; 5 Polaków zginęło

Fot. wenezuelska telewizja Globovision
W katastrofie samolotu M-28, który rozbił się w czwartek w chwilę po starcie z lotniska w Puerto Cabello, 200 km na zachód od stolicy Wenezueli - Caracas, zginęło pięciu Polaków z Mielca.

Wśród Mielczan znaleźli się prezes Polskich Zakładów Lotniczych (PZL) "Mielec" Daniel Romański, wiceprezes Agencji Rozwoju Przemysłu Stanisław Padykuła oraz trzech pracowników zakładów lotniczych w Mielcu: Jan Sęk, specjalista ds. programowych "Iryda", oraz dwóch serwisantów - Andrzej Koper i Piotr Bień - poinformował w oficjalnym komunikacie zarząd Polskich Zakładów Lotniczych Sp. z o.o. oraz zarząd Agencji Rozwoju Przemysłu SA.

W sobotę rano do Wenezueli uda się grupa polskich ekspertów lotniczych z zakładów PZL Mielec, którzy wraz z Wenezuelczykami postarają się wyjaśnić przyczyny czwartkowej katastrofy polskiego samolotu M-28.

Wiadomość o śmierci obywateli polskich potwierdziła I sekretarz Ambasady RP w Caracas Izabela Fabińska-Potapczuk.

Wenezuelska policja prowadzi śledztwo w sprawie czwartkowej katastrofy lotniczej w Puerto Cabello, w której zginęło pięciu Polaków i ośmiu Wenezuelczyków - poinformowała konsul w Caracas Joanna Gawrych-Żukowska.

Polski samolot M-28 rozbił się i eksplodował kilka sekund po starcie z lotniska w Puerto Cabello, 200 km na zachód od Caracas. Według pani konsul, która była na miejscu katastrofy, z samolotu pozostał jedynie kawałek ogona. Policja identyfikowała ofiary na podstawie znalezionych przy nich przedmiotów osobistych. Przewidziany jest udział lekarzy w dalszych pracach identyfikacyjnych.

Policja odnalazła w czwartek czarną skrzynkę samolotu. Prawdopodobnie w jej odczytaniu będą brali udział polscy eksperci - powiedziała Gawrych-Żukowska. Jak poinformowała wenezuelska telewizja Globovision, w katastrofie zginęło także ośmiu Wenezuelczyków, w tym dwóch wysokich rangą oficerów Gwardii Narodowej. Samolot pilotował Wenezuelczyk.

Agencje podają, że do wypadku doszło gdy testowano nową maszynę. Załoga nie skontaktowała się z wieżą przed katastrofą. Według lokalnych władz, przyczyną wypadku były kłopoty techniczne przy starcie lub błąd pilota.

Z kolei główny inspektor lotnictwa cywilnego w Polsce Zbigniew Mączka uważa, że przyczyną wypadku była prawdopodobnie brawura pilotów, którzy chcieli się "popisać" umiejętnościami przed szefostwem firmy sprzedającej i produkującej samoloty.

Mączka swoją opinię oparł o relacje bezpośrednich obserwatorów wypadku m.in. doświadczonego pilota oblatywacza. Podkreślił, że zakłady lotnicze prześladuje pech, ponieważ w ciągu półtora roku PZL miały trzy zarządy - pierwszy został aresztowany, drugi miał wypadek samochodowy, a trzeci - samolotowy.

Obraz
© samolot M28 Skytruck (PAP)

[

Obraz

samolot M28 Skytruck (PAP) Polskie Radio dowiedziało się nieoficjalnie, że Polacy przyjechali do Wenezueli by przedstawić możliwości polskiego przemysłu lotniczego. Chodziło m.in. o program budowy wielozadaniowego samolotu Iryda. Dodaje się także, że Polacy przyjechali do Wenezueli w związku z planowaną sprzedażą samolotów dla wenezuelskiej Gwardii Narodowej. W sobotę do Wenezueli wylatują przedstawiciele polskiego organu nadzoru lotniczego oraz eksperci z Polskich Zakładów Lotniczych w Mielcu, którzu wezmą udział w pracach nad badaniem przyczyn wypadku. (mon, mag, ck, aso) Zobacz także: ]( # )Strony PZL Mielec

katastrofasamolotpuerto
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)