PolskaKary dożywocia i 25 lat więzienia za zabójstwo studentki

Kary dożywocia i 25 lat więzienia za zabójstwo studentki

Na karę dożywotniego więzienia skazał wrocławski sąd Doriana Ruszkowskiego, oskarżonego o kierowanie grupą przestępczą i zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem 21-letniej studentki. Drugi z oskarżonych o udział w zabójstwie, Marcin Piecyk, otrzymał karę 25 lat więzienia.

Kary dożywocia i 25 lat więzienia za zabójstwo studentki
Źródło zdjęć: © PAP | Adam Hawałej

Sąd zezwolił na publikację danych personalnych i wizerunku oskarżonych. Sędzia Alojzy Zawadzki zastrzegł, że Ruszkowski będzie mógł warunkowo przedterminowo opuścić więzienie po odbyciu 35 lat kary; Piecyk - po 20 latach. Od obu oskarżonych zasądzono również kwoty po 8 tys. zł na rzecz fundacji Anny Dymnej "Mimo wszystko", wspierającej osoby niepełnosprawne. Wniosek taki złożyła matka zamordowanej studentki, która występowała w procesie jako oskarżyciel posiłkowy.

Pozostałych dziewięciu oskarżonych o udział w grupie, którą kierował Ruszkowski, skazano na kary od 2 lat do 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na cztery lata.

W uzasadnieniu wyroku sędzia skupił się głównie na zabójstwie 21- letniej Doroty J. Doszło do niego w marcu 2001 r. we Wrocławiu. Oskarżeni wielokrotnie gwałcili, bili i poniżali dziewczynę. Ciało zasztyletowanej Doroty J. wrzucili do pobliskiego stawu.

Niewątpliwie każdy, kto jest zdolny do takiej zbrodni, jest osobą głęboko zdemoralizowaną - oświadczył sędzia Zawadzki. Oskarżony Ruszkowski jest osobą wyrachowaną, zimną, który, jak wynika z zeznań świadków, traktował kobiety jak "świnie". Miał taki stosunek do ludzi, traktował ich instrumentalnie, wyłącznie dla własnych potrzeb. Również podczas procesu zachowywał się lekceważąco, trzeba go było przywoływać do porządku. Robił to przed obliczem matki zamordowanej dziewczyny - zaznaczył sędzia.

Dodał, że Ruszkowski zasłużył na orzeczenie najwyższego wymiaru kary, jaki obowiązuje w kodeksie karnym. Zdaniem sądu, o demoralizacji Ruszkowskiego świadczy też fakt, że w kilkanaście godzin po dokonaniu zabójstwa poszedł na egzamin na prawo jazdy i bez problemów go zdał.

Sąd dopatrzył się okoliczności łagodzących w stosunku do Marcina Piecyka. Ten oskarżony przyznał się do winy i opowiedział o mordzie. Jego wyjaśnienia pozwoliły częściowo ustalić okoliczności, choć oskarżony pomniejszył swoją rolę.

W czasie ogłaszania wyroku Ruszkowski, który nigdy nie przyznał się do winy, kilka razy mówił do fotoreporterów, by nie robili mu zdjęć. Na koniec powiedział, że jest niewinny.

Matka zamordowanej dziewczyny po ogłoszeniu wyroku powiedziała, że "żadna kara nie uleczy jej bólu".

Zdaniem prokuratury, Dorian Ruszkowski kierował 10-osobową grupą przestępczą, która organizowała nielegalny wywóz kobiet do Niemiec i prowadziła tam agencje towarzyskie. Grupa działała od czerwca 1999 r. do września 2001 r. we Wrocławiu oraz kilku miastach w Niemczech. Na ławie oskarżonych zasiadło w sumie 11 osób, w tym trzy kobiety.

Ruszkowski i Piecyk poznali 21-letnią studentkę w jednym z wrocławskich nocnych klubów w marcu 2001 roku. Po wyjściu z klubu nie odwieźli kobiety do jej mieszkania, tylko pojechali do domu Doriana. Tam Dorotę J. wielokrotnie gwałcili, bili i kaleczyli odłamkami z rozbitej szyby. Dziewczyna próbowała uciekać, wyskoczyła przez okno, ale oprawcy złapali ją. W końcu zadali jej kilka ciosów nożem w szyję i klatkę piersiową. Ciało studentki wrzucili do pobliskiego stawu. Dzień po zabójstwie zajęli się usuwaniem śladów przestępstwa: zrywali tapety, czyścili chlorem ściany, okna i dywany. Później wyjechali do Niemiec, gdzie zostali zatrzymani.

W zabójstwie brał jeszcze udział trzeci mężczyzna, Mariusz N. Popełnił on jednak samobójstwo w więzieniu w Niemczech, po tym jak dowiedział się, że polskie organy ścigania wystąpiły z wnioskiem ekstradycyjnym i będzie odpowiadał za zabójstwo Doroty J.

Wyrok nie jest prawomocny.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)