Karetka zamiast na Dworcową pojechała na dworzec. Pacjent zmarł
Wewnętrzna kontrola w szczecińskim pogotowiu wykazała, że to ratownicy medyczni, jadący do umierającego mężczyzny, pomylili adresy. Pojechali na dworzec, zamiast na ulicę Dworcową - podaje RMF FM. To dlatego karetka dojechała na właściwe miejsce dopiero po 25 minutach. 77-letniego pacjenta, do którego wezwane było pogotowie, nie udało się uratować.
28.01.2013 | aktual.: 28.01.2013 17:05
Wszystko działo się w środę. Karetka, wzywana do 77-latka na ulicę Dworcową nie pojawiła się na miejscu. Tymczasem na dworcu kolejowym przy ulicy Kolumba załoga karetki szukała mężczyzny, który potrzebuje pomocy.
Ratownicy w końcu zadzwonili do dyspozytorki pogotowia i dopiero wtedy pojechali pod właściwy adres. Zajęło im to kilkanaście minut.
Chorego mężczyzny nie udało się uratować. 77-latek zmarł z powodu zatrzymania krążenia.