Kara dożywotniego więzienia za podłożenie bomby na dworcu w Bonn i próbę zabójstwa polityka
Sąd w Duesseldorfie skazał na karę dożywotniego więzienia islamistę Marco G., który w grudniu 2012 r. podłożył bombę na dworcu kolejowym w Bonn. Ładunek nie wybuchł. Trzej wspólnicy zamachowca otrzymali kary wieloletniego więzienia. Mężczyźni zostali również uznani winnymi próby zabójstwa prawicowego polityka.
03.04.2017 | aktual.: 30.03.2022 11:34
Sąd zastrzegł, że ze względu na szczególny ciężar czynu, główny oskarżony nie będzie mógł się ubiegać o zwolnienie po upływie 15 lat. Jego wspólnicy zostali skazani na kary pozbawienia wolności od dziewięciu i pół roku do dwunastu lat. Obrona domagała się uniewinnienia wszystkich oskarżonych.
Bomba, czy atrapa
Przy jednym z torów na dworcu w Bonn 10 grudnia 2012 r. policja znalazła ładunek wybuchowy. Bomba pozbawiona była zapalnika, co - zdaniem obrońców - wskazywało na to, że była zwykłą atrapą.
W marcu 2013 r. policja zatrzymała wyposażony w urządzenia podsłuchowe samochód, którym podróżowali Marco. G i trzech innych islamistów. Zdaniem sądu ich celem była skrajnie prawicowa partia Pro NRW, która, rozpowszechniając karykatury Mahometa, prowokowała salafitów. Islamiści zamierzali zastrzelić szefa tej partii w jego własnym domu.
W celi trzymał zabrobione przedmioty
Oskarżeni przebywali od czterech lat w areszcie. Podczas procesu zachowywali się w sposób prowokujący. 29-letni Marco G. jest Niemcem pochodzącym z Oldenburga, który przeszedł na islam. W jego celi znaleziono żyletki i broń kłującą.