PolskaKandydaci mówią, jak poprawić sytuację na rynku pracy w Pile

Kandydaci mówią, jak poprawić sytuację na rynku pracy w Pile

Wszyscy kandydaci na prezydenta Piły w swoich programach wyborczych zapowiadają poprawienie sytuacji na rynku pracy. Każdy ma jednak własne pomysły, jak to osiągnąć.

Kandydaci mówią, jak poprawić sytuację na rynku pracy w Pile
Źródło zdjęć: © WP.PL | Zenon Kubiak

10.10.2014 | aktual.: 05.11.2014 12:54

Gdy cztery lata temu Piotr Głowski rozpoczynał obecną kadencję na stanowisku prezydenta Piły, bez pracy było 3200 mieszkańców miasta, ale w marcu 2013 r. ta liczba wzrosła do 4400. Teraz prezydent zapewnia, że sytuacja stale się poprawia.

Głowski: bezrobocie stale spada

- Dziś ta liczba spadła poniżej 3100, co oznacza stopę bezrobocia na poziomie 6,5 proc. – mówi w rozmowie z WP.PL Piotr Głowski. - To oczywiście więcej niż np. w Poznaniu, ale znacznie mniej niż średnio w Polsce. Cieszy to, że tendencja spadkowa utrzymuje się od dłuższego czasu. Niewielkie wzrosty pojawiają się jedynie w okresie zimowym - dodaje.

Polepszenie na rynku pracy powinna też przynieść zapowiadana przez prezydenta rozbudowa strefy przemysłowej Piła Południowo-Wschodnia, a także plan utworzenia aglomeracji pilskiej, która powinna zwiększyć wpływy pilskich handlowców i przedsiębiorców, co powinno się przełożyć na nowe miejsca pracy.

Surowiej sytuację oceniają kontrkandydaci Głowskiego.
- W ciągu ostatnich lat zamknięto kilka dużych zakładów pracy, największy pracodawca (Philips) zwolnił wielu pracowników, a korporacyjne decyzje, podejmowane w ostatnim czasie w holenderskiej centrali, nie napawają optymizmem. Jedyne co w Pile powstaje to dyskonty i galerie handlowe. W obu można znaleźć pracę za płace minimalną - uważa Marcin Porzucek.

Zdaniem kandydata PiS na prezydenta Piły miasto potrzebuje dużych inwestorów zewnętrznych, ale jego zdaniem obecne władze nie potrafią ich przyciągnąć.

- Niewypałem jest strefa ekonomiczna, gdzie sprzedano dopiero jedną działkę i to lokalnej firmie - zwraca uwagę Porzucek.

Galerie handlowe niszczą małe sklepy

Podobnie obecną sytuację ocenia Jan Lus, kandydat SLD.
- Problemem Piły jest nie tyle bezrobocie, co niskie płace - uważa Lus. - Co z tego, że powstają duże galerie handlowe, które owszem dają nowe miejsca pracy, ale jednocześnie przyczyniają się do likwidacji małych sklepów.

Według kandydata SLD miasto powinno wspierać przede wszystkim małych i średnich przedsiębiorców, a nawet włączyć ich w procesy decyzyjne władzy, bo zwiększenie zarobków pilan jest także w ich interesie.

- Nikt nie będzie chciał prowadzić biznesu w mieście, w którym jest bieda, bo nie będzie miał klientów - wyjaśnia w rozmowie z WP.PL Lus.

Czwarty kandydat na prezydenta Piły Włodzimierz Lewiński walkę z bezrobociem uczynił głównym celem swojego programu, o czym świadczy nawet nazwa jego komitetu wyborczego - "Praca dla wszystkich mieszkańców Piły".

- Bez niej człowiek jest praktycznie niewolnikiem. Nie stać go na nic, jest zmuszony do kombinowania i często postępuje niezgodnie z prawem. Dlatego naszym priorytetem jest praca - wyjaśnia w rozmowie z "Życiem Piły".

Lewiński zapowiada, że gdy zostanie prezydentem, przeorganizuje urzędy tak, aby rzeczywiście ich działania sprzyjały powstawaniu nowych miejsc pracy. Proponuje też utworzenie gminnych gwarancji dla kredytów na rozwój działalności gospodarczej.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)