Kamiński może nie zdążyć zdobyć bieguna przed Nowym Rokiem
Trwa marsz polarników Marka Kamińskiego i niepełnosprawnego Jaśka Meli w kierunku Bieguna Południowego. "Zaczynają wątpić, czy zdążą go zdobyć przed sylwestrem" - powiedziała Justyna Śliwicka z Fundacji Marka Kamińskiego.
W weekend polarnicy, którym towarzyszy operator filmowy Wojciech Ostrowski, przeszli ponad 25 km. Od bieguna dzieli ich ponad 150 km. Żeby zgodnie z planami zdobyć go przed sylwestrem, każdego dnia muszą pokonywać około 14 km.
W niedzielę udało im się przejść 14,2 km, ale w sobotę tylko 11 km - powiedziała w poniedziałek Śliwicka.
W sobotę polarnicy zostawili na drodze część bagażu, dzięki czemu sanie, które ciągną, są lżejsze. Oznaczyliśmy to miejsce i spisaliśmy pozycję, żeby podać pilotowi, który zabierze je w drodze powrotnej z bieguna - napisał Kamiński w raporcie z wyprawy.
Na Antarktydzie świeci słońce, z dnia na dzień maleje prędkość wiatru i spada temperatura, która obecnie wynosi około minus 20 st. C.
Jeśli plany polarników powiodą się, 16-letni Jasiek Mela będzie najmłodszym w historii człowiekiem i pierwszym niepełnosprawnym, który w jednym roku zdobył dwa bieguny Ziemi.