Kaczyński zabiera głos ws. ustawki Nawrockiego
- Nie potrafię policzyć, ile razy byłem we wczesnej młodości pacjentem pogotowia ratunkowego dlatego, że nawet na Żoliborzu było bardzo dużo różnych ludzi i walki wtedy toczyły się w sposób w najwyższym stopniu zdecydowany - powiedział w czwartek Jarosław Kaczyński, pytany o ustawkę, w której brał udział Karol Nawrocki. Prezes PiS podważał też wiarygodność Jacka Murańskiego.
Na finiszu kampanii prezydenckiej pojawiło się wiele doniesień niekorzystnych dla Karola Nawrockiego. Tylko w ciągu ostatniego tygodnia kandydat PiS musi tłumaczyć się z udziału przed laty w ustawkach pseudokibiców, użycia nikotynowego snusa podczas telewizyjnej debaty czy doniesień o tym, że uczestniczył w procederze sprowadzania prostytutek dla gości Grand Hotelu w Sopocie.
- Jak pan się z tym czuje, jako brat ś.p. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, że stawiając na Karola Nawrockiego, sprowadził pan format na kandydata na prezydenta, który nie mieścił się dotąd w głowie? Czyli do sytuacji, kiedy zadajemy sobie pytanie, czy ktoś brał udział w kibolskich bijatykach i czy ktoś jest "sutenerem" - to cytat z oponentów politycznych - pytała Agata Adamek z TVN24.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: "Nalot dywanowy". Tak reagują w PiS na nowe fakty ws. Nawrockiego
Ustawki Nawrockiego. Kaczyński komentuje
- Ja nie potrafię policzyć, ile razy ja byłem we wczesnej młodości pacjentem pogotowia ratunkowego; nie dlatego, że się wywracałem na ulicy, czy podczas jakichś meczów piłkarskich, tylko dlatego, że nawet na Żoliborzu było bardzo dużo, bardzo różnych ludzi, a walki wtedy toczyły się w sposób w najwyższym stopniu zdecydowany - przekonywał prezes PiS,
Dodał, że Lech Kaczyński "miał więcej szczęścia", bo "rzadziej go trafiano czymś ciężkim, ale też bywał w tym pogotowiu".
- Zostały wam ustawki - skwitował Kaczyński, gdy dziennikarze kolejnych redakcji poruszali ten temat. - Powołaliście się na prezydenta Lecha Kaczyńskiego. On, co prawda to było w młodszym wieku, ale też w tego rodzaju ustawkach czy bójkach - często dosyć niebezpiecznych brał udział - i co? - pytał prezes PiS.
Dziennikarze pytali też o słowa prezydenta Andrzeja Dudy, który stwierdził, że ustawki kibicowskie to "dżentelmeńska umowa". - To jedna z ocen, która jest całkowicie możliwa, jeżeli to nie jest na przedmioty niebezpieczne: noże, tasaki etc. (...). To jest coś bardzo brutalnego (...), ale jeśli spojrzymy na dzisiejszy stan Polski, a dokładnie stan wokół Polski, no, my potrzebujemy odważnych mężczyzn, a nie takich ludzi, którzy jak padną pierwsze strzały, to się rzucą do ucieczki - stwierdził Kaczyński.
Odnosząc się do zarzutów, że Nawrocki miał uczestniczyć w procederze sprowadzania prostytutek dla gości Grand Hotelu w Sopocie, Kaczyński stwierdził, że "mamy do czyniena z fake newsem".
Według niego zarówno Jacek Murański, jak i "Wielki Bu" są niewiarygodni.
WP Wiadomości