Kaczyński tłumaczy Nawrockiego. "Realnie miał jedno mieszkanie"
Jarosław Kaczyński zabrał głos ws. afery wokół mieszkania Karola Nawrockiego. Prezes PiS przekonywał, że Nawrocki "realnie miał jedno mieszkanie, a drugie miał jedynie formalnie, a nie faktycznie". - Chciałbym bardzo, aby państwo uznali, że ta sprawa jest już zakończona - podkreślił.
Podczas konferencji prasowej w siedzibie PiS, dziennikarz TVN24 pytał Kaczyńskiego o rozbieżności w narracji PiS ws. mieszkania Nawrockiego. W trakcie debaty w TVP kandydat PiS stwierdził, że już przekazał lokal na cele charytatywne, a kilka godzin później poseł PiS Mariusz Błaszczak powiedział, że kandydat PiS dopiero zamierza to zrobić.
- Chciałbym bardzo, aby państwo uznali, że ta sprawa jest już zakończona. Trwają obecnie formalności związane z przekazaniem mieszkania. Nie jestem w stanie określić, czy stanie się to dzisiaj, jutro, czy za dwa dni, ale zapewniam, że proces jest w toku - odparł Kaczyński.
Jak podkreślił, "z całą pewnością decyzja o przekazaniu została już podjęta".
Prezes PiS zapewnił, że w przygotowywanym akcie notarialnym znajdzie się "zastrzeżenie, że mieszkanie nadal pozostaje w dyspozycji pana Ż.". - Jeśli będzie mógł wrócić z Domu Pomocy Społecznej, będzie mógł tam zamieszkiwać. Nowy właściciel przejmie zobowiązanie Karola Nawrockiego, aby kontynuować pomoc - oświadczył.
Dodał, że zobowiązanie, które podjął Nawrocki wraz z żoną, polegało na "na pomocy, wykupieniu mieszkania w celu uratowania (Jerzego Ż.-red.) przed bezdomnością oraz późniejszym wspieraniu go na różne sposoby".
- W zamian za to, za kilka lat - nie wiadomo dokładnie za ile - mieszkanie stałoby się realną własnością państwa Nawrockich, ponieważ nigdy wcześniej nie było ich faktyczną własnością. Stąd odpowiedź, że Karol Nawrocki ma jedno mieszkanie, była całkowicie prawdziwa, gdyż realnie posiadał tylko jedno, a drugie miał jedynie formalnie, nie faktycznie - przekonywał Kaczyński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Nawrocki zaprosił lidera opocyzji z Rumunii. Simon zaczął mówić po polsku
Afera mieszkaniowa Nawrockiego
Sprawa mieszkania kandydata na prezydenta popieranego przez PiS to pokłosie publikacji portalu Onet, który ujawnił, że wbrew wcześniejszej deklaracji Nawrocki nie jest właścicielem jednego, a dwóch mieszkań. Poza mieszkaniem w Gdańsku, w którym mieszka z rodziną, posiada w Gdańsku również kawalerkę.
Kilka dni później portal podał, że w 2017 roku Jerzy Ż. - ówczesny właściciel kawalerki - przekazał ją Nawrockiemu i jego żonie w zamian za opiekę i utrzymanie, czyli na zasadzie umowy dożywocia, jednak mężczyzna trafił do Domu Opieki Społecznej.
Pracownica opieki społecznej, która opiekowała się Jerzym Ż. od wiosny 2022 r. do wiosny 2023 r. powiedziała Onetowi m.in., że "pan Jerzy żył w nędzy" i "praktycznie nic nie miał", że próbowała się dowiedzieć od Nawrockiego, dlaczego nie pomaga emerytowi, skoro przejął jego mieszkanie i wysłała w tej sprawie do niego list.
W odpowiedzi na te doniesienia Nawrocki opublikował w internecie złożone przez niego jako prezesa IPN oświadczenie majątkowe z 2021 r., w którym wymienił dwa mieszkania własnościowe, które posiada z żoną, oraz 50-procentowy udział w mieszkaniu jego żyjącej matki.
Zdaniem Nawrockiego nabycie przez niego kawalerki w Gdańsku "dokonało się w pełni zgodnie z prawem". W ubiegłym tygodniu mówił, że kwestia pomocy udzielanej przez niego Jerzemu Ż. i nabycie mieszkania to oddzielne sprawy i że w kwestii mieszkania nie ma sobie nic do zarzucenia.
Nawrocki poinformował też, że przekaże kawalerkę w Gdańsku na cele charytatywne. Podczas poniedziałkowej telewizyjnej debaty kandydatów na prezydenta, Nawrocki oświadczył, że "pomógł człowiekowi", kupił od niego mieszkanie i przekazał je ostatecznie na cele charytatywne. Zapewnił, że po zakupieniu mieszkania nadal brał odpowiedzialność za Jerzego Ż.
Źródło: WP Wiadomości/PAP