Kaczyński i Ziobro przed Trybunał? "To hucpa!"
PO chce, by pod jej wnioskami o postawienie przed TS b. premiera Jarosława Kaczyńskiego i b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry podpisali się też posłowie innych klubów. Gotowość deklarują SLD i Ruch Palikota; PSL jest sceptyczne; PiS i SP krytykują inicjatywę. - Najdalej za dwa tygodnie położymy wnioski do podpisywania ponadklubowego - poinformował szef klubu PO Rafał Grupiński.
12.03.2012 | aktual.: 12.03.2012 15:47
Poparcie dla wniosków zapowiadają kluby SLD i Ruchu Palikota, sceptycznie podchodzi do nich koalicyjne PSL. Według PiS inicjatywa PO to "igrzyska zamiast chleba", a Solidarna Polska mówi o "hucpie politycznej".
wnioski o TS dla Ziobry i Kaczyńskiego mają być inicjatywą szerszą niż tylko Platformy m.in. dlatego, aby uniknąć zarzutu, że PO próbuje odwrócić uwagę opinii publicznej od kontrowersyjnych społecznie reform, przede wszystkim podwyższenia wieku emerytalnego.
Przeszkód, żeby poprzeć wnioski PO nie widzi rzecznik Sojuszu Dariusz Joński. - Nie ma znaczenia czyje są wnioski - nasze czy Platformy. Podobne musi być tylko ich uzasadnienie. Nasze wnioski dotyczą treści raportu z komisji badającej okoliczności śmierci Barbary Blidy. Jeśli więc uzasadnienie wniosków PO dotyczy tych samych kwestii, to oczywiście my się pod nimi podpiszemy - powiedział Joński.
- Zdajemy sobie sprawę, że tylko przy pomocy klubu PO jesteśmy w stanie przegłosować postawienie Kaczyńskiego i Ziobry przed Trybunałem Stanu - podkreślił Joński.
Wnioski PO poprze też Ruch Palikota. - Poprzemy oczywiście każdy wniosek o Trybunał Stanu przeciwko Kaczyńskiemu i Ziobrze.(...) Cieszymy się, że obudziliśmy drzemiącą Platformę Obywatelską z letargu, bo obiecała już dawno te wnioski do TS - powiedział rzecznik klubu Andrzej Rozenek.
Przypomniał, że Ruch Palikota już wcześniej proponował złożenie wniosku o postawienie przez TS Zbigniewa Ziobry. - Widzę, że Platforma idzie szerzej, nie mamy nic przeciwko temu - zaznaczył.
Z kolei według szefa klubu PiS Mariusza Błaszczaka, Platforma "zamiast chleba proponuje igrzyska". - Wtedy, kiedy równolegle proponuje przymus pracy do 67. roku życia, kiedy serwuje nam kolejne podwyżki, kiedy okazuje się, że wzrosły ceny leków, które są na liście leków refundowanych - mówił.
Pod wnioskami nie podpiszą się również politycy Solidarnej Polski. Zdaniem szefa klubu Arkadiusza Mularczyka są one "absurdalne, śmieszne i niepoważne". - Jest to hucpa polityczna i próba eliminowania konkurencji politycznej za pomocą metod białorusko-rosyjskich - ocenił poseł.
Do wniosków o TS dla Ziobry i Kaczyńskiego sceptycznie podchodzi PSL. Wicepremier, szef PSL Waldmera Pawlak powiedział w poniedziałek dziennikarzom, że "nie bardzo wie, jakie tu są przesłanki, czy to dotyczy spraw z poprzedniej kadencji, działalności konstytucyjnej, czy jakiejś inne".
Pawlak stwierdził, że do tej pory politycy PO nie rozmawiali z ludowcami o takim pomyśle. - Nie było na ten temat rozmów. Było postępowanie w poprzedniej kadencji Sejmu, jeżeli będzie powrót do tego tematu, to wymaga to konsultacji politycznych - powiedział szef PSL. Dodał, że politycznie sprawa została rozstrzygnięta w wyborach w 2007 roku - wyborcy zdecydowali w wymiarze politycznym, publicznym, odsuwając PiS od władzy.
Rzecznik ludowców Krzysztof Kosiński mówił wcześniej dziennikarzom, że PSL musi się najpierw dokładnie zapoznać z dokumentami i zawartymi w nich argumentami, a jak na razie PO ich nie przedstawiła.
- Trzeba podkreślić, że w tej sprawie wypowiedziała się już prokuratura, która umorzyła prowadzone śledztwa. Jeśli niezależne organy podejmują takie decyzje, to trudno szukać racjonalnego uzasadnienia dla decyzji politycznych - podkreślił Kosiński. Zapowiedział, że sprawa wniosków o TS dla polityków PiS i SP będzie omawiana przez klub parlamentarny PSL we wtorek wieczorem.
Grupiński poinformował w poniedziałek w RMF FM, że wnioski o Trybunał Stanu motywowane są przede wszystkim "łamaniem konstytucji RP, czyli takim sposobem nadzorowania ministrów, chociażby konstytucyjnych, który był niedozwolony w sensie ustrojowym, jeśli chodzi o porządek prawny w Polsce".
O tym, że wniosku o postawienie przed TS Zbigniewa Ziobry i Jarosława Kaczyńskiego nie poprze, mówił w poniedziałek w Krakowie minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. - Ja za tym wnioskiem swojej ręki nie podniosę - powiedział Gowin podczas briefingu. Wyraził także nadzieję, "że ten wniosek nie zostanie przegłosowany w Sejmie".
- Uważam, że muszą istnieć bardzo szczególne, bezdyskusyjne powody, żeby stawiać przed Trybunałem polityków opozycji. Działania zwłaszcza ministra Ziobry, budziły bardzo dużo uzasadnionych - w moim przekonaniu - obaw, że są na granicy naruszenia prawa. Ale nie ma niezbitych dowodów łamania prawa. (...) Funkcjonowała w tamtej kadencji specjalna komisja, nie znalazła tych dowodów. Skoro nie ma dowodów, to moim zdaniem, temat stawiania Zbigniewa Ziobry, a tym bardziej Jarosława Kaczyńskiego przed Trybunałem jest bezprzedmiotowy - powiedział Gowin.
Postawienie Kaczyńskiego i Ziobry przed TS to jedna z rekomendacji, jakie znalazły się w raporcie komisji śledczej badającej okoliczności śmierci Barbary Blidy, którą kierował Ryszard Kalisz (SLD). Raport został przedstawiony w Sejmie minionej kadencji pod koniec sierpnia 2011 roku.
Klub SLD rozpoczął wówczas zbieranie podpisów pod wnioskami o postawienie Kaczyńskiego i Ziobry przed TS. Nie zebrał jednak wymaganej liczby 115. Ziobro komentował wówczas, że inicjatywa ta jest skazana na porażkę, a wniosek Sojuszu podyktowany jest chęcią odwetu części środowiska SLD za działania podjęte za czasów, gdy był on ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym.
W lutym o poparcie wniosków SLD zwrócił się do premiera Donalda Tuska. - Odpowiedziałem, zgodnie z moim przekonaniem, że byłoby niezręczną dwuznacznością, gdyby premier spieszył się z wnioskami o Trybunał Stanu wobec swoich poprzedników, nawet jeśli są w twardej opozycji (...). To nie jest najlepszy obyczaj, jeśli ktoś, kto ma władzę, biegnie z wnioskiem o TS dla swojego poprzednika-odpowiednika - powiedział wówczas premier.
Jak zaznaczył, kwestia ewentualnej odpowiedzialności karnej czy politycznej b. premiera i b. ministra sprawiedliwości "nie jest dzisiaj oczywista". - Mam jak najgorszą ocenę tego, w jaki sposób traktowali państwo premier Kaczyński i minister Ziobro wtedy, kiedy rządzili w Polsce, i z jakimi intencjami posługiwali się służbami państwowymi, prokuraturą. Natomiast nie mam przekonania co do tego, że nastąpiło tam jakieś rażące naruszenie prawa - zaznaczył Tusk.
Szef PO poinformował jednocześnie, że parlamentarzyści Platformy mają wolną rękę, jeśli chodzi o ewentualne poparcie wniosków o TS dla Ziobry i Kaczyńskiego. - Powiedziałem parlamentarzystom PO: "róbcie, jak wam sumienie dyktuje, ale mi dajcie w tej sprawie święty spokój" - powiedział premier.
Decyzja o postawieniu premiera bądź ministra przed TS zapada, jeśli zagłosuje za nią co najmniej 3/5 (276) posłów. PO ma 206 posłów, Ruch Palikota - 42, a SLD - 26, czyli w sumie dysponują 274 głosami.