Julia Przyłębska na wojnie z Jerzym Stępniem. Starcie prezesów Trybunału Konstytucyjnego
Były prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień - dziś sędzia w stanie spoczynku - znów trafił pod pręgierz nowego składu TK. - Sam pod niego wszedł - mówi nam osoba związana z Trybunałem. Chodzi o pojawienie się Stępnia na posiedzeniu "gabinetu cieni" PO. Może mu grozić postępowanie dyscyplinarne.
28.06.2018 | aktual.: 28.06.2018 12:30
- Zachowanie byłego prezesa TK, pana sędziego Stępnia to już jest recydywa - stwierdziła w środę wieczorem na antenie Telewizji Republika prezes Trybunału Julia Przyłębska. Skąd ta mocna ocena?
Kilka dni temu Stępień pojawił się na posiedzeniu tzw. "gabinetu cieni" (opozycyjnej "Rady Ministrów") Platformy Obywatelskiej we Wrocławiu. Na zdjęciu, które zamieścił na Twitterze poseł Arkadiusz Myrcha, widać byłego prezesa TK - wciąż sędziego, tyle że w stanie spoczynku - siedzącego wśród polityków PO.
Powstał problem: sędziowie w stanie spoczynku tacy jak Stępień - jak tłumaczą pracownicy TK - nie mogą zasiadać w tego typu politycznych gremiach ani doradzać politykom. Grożą za to kary. Sędzia TK w stanie spoczynku odpowiada bowiem dyscyplinarnie przed Trybunałem - tak jak sędzia w stanie czynnym - za "naruszenie przepisów prawa, uchybienie godności sędziego, naruszenie Kodeksu Etycznego Sędziego TK lub inne nieetyczne zachowanie, mogące podważać zaufanie do jego bezstronności lub niezawisłości".
Karami dyscyplinarnymi - według przepisów - są upomnienie, nagana, obniżenie wynagrodzenia sędziego TK od 10 proc. do 20 proc. na okres do 2 lat oraz złożenie sędziego Trybunału z urzędu. W przypadku sędziego w stanie spoczynku - a taki status ma dziś Stępień (prezes TK w latach 2006-2008) - może on utracić uprawnienie do pobierania związanej z tym statusem uposażenia wyższego niż "zwykła" emerytura. Według naszych informacji Trybunał może wszcząć postępowanie ws. uczestnictwa Stępnia w partyjnym zebraniu największego ugrupowania opozycyjnego.
Kilka godzin po uzyskaniu przez nas tej informacji taki scenariusz zasugerowała sama prezes TK. - Jerzy Stępień jest sędzią w stanie spoczynku. Nadal jest sędzią, tylko sędzią nieorzekającym. Z tego względu ma określone profity (...). Otrzymuje świadczenie dla sędziego w staniu spoczynku, które jest wyższe niż przeciętna emerytura. To sprawia, że są pewne oczekiwania i wymagania wobec takiej osoby. Żeby jego zachowanie nie wyglądało na aktywność polityczną - mówiła Julia Przyłębska na antenie Telewizji Republika. Zaznaczyła, że sędzia w stanie spoczynku "może uczestniczyć w życiu społecznym, uczestniczyć w debatach, prowadzić wykłady, być ekspertem", ale jej zdaniem Stępień wyszedł poza te ramy i jawnie opowiedział się po jednej stronie sporu politycznego. A za to grożą konsekwencje.
Jerzy Stępień na wiecu PO
W sprawie byłego prezesa TK toczy się już jedno postępowanie dyscyplinarne. - To postępowanie dotyczy sytuacji, kiedy pan sędzia Stępień uczestniczył w politycznym wiecu Platformy Obywatelskiej - przypomina Julia Przyłębska. Chodzi o marsz opozycji zorganizowany przez PO 6 maja 2017 r., na którym Stępień przemawiał ze sceny (potem na podobnych demonstracjach pojawiał się kilkukrotnie; uczestniczył także w spotkaniach Klubów Obywatelskich PO).
Przypomnijmy: w listopadzie zeszłego roku sąd dyscyplinarny TK zobowiązał ówczesnego rzecznika dyscyplinarnego Stanisława Rymara do wszczęcia postępowania w sprawie wystąpienia Stępnia. Rymar - sojusznik byłego prezesa - odmówił postępowania. W połowie marca sąd dyscyplinarny TK wystąpił o wyznaczenie nowego rzecznika dyscyplinarnego. Postępowanie ws. Stępnia - jak słyszymy - wciąż się toczy.
Ale były prezes TK zdaje się tym nie przejmować. - Czekam, żeby doręczyli mi kodeks zasad etyki [sędziego TK - przyp. red.], bo do tej pory tego nie zrobiono. Nie wiem, czy on obowiązuje, czy nie obowiązuje? Nie mam pojęcia - mówi z ironią Stępień.
Były prezes TK odpiera zarzuty
W rozmowie z Wirtualną Polską Stępień odpiera zarzuty stawiane mu przez obecny Trybunał na czele z prezes Przyłębską. Jak komentuje jej słowa o "recydywie"? - Z recydywą mamy do czynienia wówczas, gdy ktoś jest skazany i drugi raz popełnia ten sam występek. W moim przypadku żadnego „skazania” nie ma. Zatem dziwię się, że ktoś, kto ma podstawowe wykształcenie prawnicze, nie rozumie terminu „recydywa”. Jeśli pani prezes Przyłębska nie rozumie tak podstawowego pojęcia i używa go bez zrozumienia jego istoty, to mogę wyrazić jedynie ubolewanie co do stanu jej podstawowego wykształcenia prawniczego - mówi WP Stępień.
Były prezes TK w swoim uczestnictwie w posiedzeniu "gabinetu cieni" PO nie widzi nic złego. - Jeśli ktoś poprosi mnie o zdanie jako eksperta ws. samorządu terytorialnego, to moim obowiązkiem jest wyjaśniać, jak oceniam obecny stan samorządu. Podkreśliłem to bardzo mocno podczas spotkania we Wrocławiu. Nie uważam, że zrobiłem coś złego. Mówiłem tylko o samorządzie i o konstytucji, o niczym innym. Odrzucam zarzuty o moje rzekome angażowanie się w działalność polityczną - mówi nam Stępień.
I dorzuca: - Jeśli to rząd zaprosi mnie na spotkanie, to też przyjdę.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl