Jugosławia obawia sie skażenia radioaktywnego
Ekipa serbskich ekspertów udała się w piątek na południe republiki, gdzie będzie badać okolice, na które w ubiegłym roku spadły amerykańskie pociski zawierające zubożony uran. Informację o wysłaniu ekspertów podała w piątek na swej stronie internetowej armia jugosłowiańska.
Specjaliści mają przeanalizować poziom radioaktywności w strefie działania trzeciej armii jugosłowiańskiej, rozlokowanej podczas nalotów NATO na południu Serbii. Płk Milan Zarić, odpowiedzialny za obronę chemiczną i nuklearną w armii jugosłowiańskiej, poinformował, że strefy skażone w Jugosławii, oprócz Kosowa, to miasta południowej Serbii - Preszevo, Bujanovac i Vranje, a także Lustica - maleńki półwysep w Czarnogórze.
Podczas ubiegłorocznej kampanii NATO w Jugosławii setki tysięcy Serbów i kosowskich Albańczyków, a także serbscy żołnierze znajdowali się w strefach użycia broni ze zubożonym uranem.
O tzw. syndromie bałkańskim zaczęło być głośno przed kilkoma dniami, gdy niewyjaśniona śmierć kilku wojskowych, którzy służyli na Bałkanach, wywołała poruszenie we Włoszech i w Belgii. (mag)