"Jest w tym coś kuriozalnego". Komentował kwestię wizyty Nawrockiego
- Jest coś kuriozalnego w tym, że MSZ tego rządu, który przez blisko dwa lata nie potrafił zorganizować poważnej wizyty w Waszyngtonie, próbuje mówić, co prezydent ma przekazać - powiedział we wtorek Zbigniew Bogucki, odnosząc się do kwestii dokumentu z rekomendacjami przed wizytą Karola Nawrockiego w USA. Stwierdził też, że używanie słowa "instrukcja" jest w tym wypadku nie na miejscu.
Szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki, pytany w Radiowej Trójce o stanowisko rządu przygotowane przez MSZ na wizytę prezydenta w Waszyngtonie, stwierdził: - Jest coś kuriozalnego w tym, że MSZ tego rządu, który przez blisko dwa lata nie potrafił zorganizować poważnej wizyty w Waszyngtonie i rozmawiać z administracją w Białym Domu, próbuje mówić, co prezydent ma przekazać, a czego prezydent ma nie podnosić.
Bogucki: Instrukcje Sikorski i Tusk mogą wydawać podwładnym
Dodał, że "nie ma instrukcji dla głowy państwa" i słowo "instrukcja" jest w tym wypadku nie na miejscu.
- Instrukcje premier Sikorski, czy premier Tusk, czy pozostali ministrowie mogą wydawać swoim podwładnym - oświadczył prezydencki minister.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Zaprzeda duszę diabłu". Ostre spięcie Konfederacji z PiS
- Prezydent jest głową państwa, co nie przekreśla oczywiście tego, że rząd powinien prowadzić politykę międzynarodową, ale w tym zakresie, czyli ze Stanami Zjednoczonymi jej nie prowadzi, bo nie ma żadnych relacji - powiedział Bogucki.
Według ujawnionego dokumentu MSZ zalecało szczególną ostrożność w trzech tematach: by prezydent unikał zobowiązań dotyczących przyszłych zakupów amerykańskiego uzbrojenia z uwagi na trwające analizy potrzeb Sił Zbrojnych RP, by nie deklarował poparcia dla podmiotu amerykańskiego jako wykonawcy elektrowni jądrowej w drugiej lokalizacji i by unikał poruszania kwestii ewentualnego wprowadzenia podatku cyfrowego i regulacji mediów społecznościowych w Polsce.
Czytaj też: